Gratuluję! Wygrał pan w Loto

Gratuluję! Wygrał pan w Loto Dominika Flaszyńskiego, ISBN 978-83-64403-11-8, wydanie 1, bezpłatny dodatek do kwartalnika literacko-kulturalnego eleWator nr 14

3 miejsce w 3 edycji Konkursu Literackiego imienia Henryka Berezy „Czytane w maszynopisie”

Dominik Flaszyński w finale 3 edycji Konkursu nie wziął się znikąd. Internet podpowiada, że jego przygoda z piórem trwa już od jakiegoś czasu. Dla przykładu: w 3 edycji konkursu Wydawnictwa Miejskiego Posnania pod tytułem „Poznań fantastyczny. Miejska paralaksa” jego opowiadanie Portal zdobyło jedno z wyróżnień, dzięki czemu trafiło do pokonkursowej antologii. Wiem o tym, ponieważ podczas mojej pracy w jury 3 edycji Konkursu Berezy, natrafiając na prace bardziej frapujące językowo niż reszta, zaglądałam do sieci w poszukiwaniu
jakichś śladów autora, jakichś informacji o nim. Zwykła ludzka ciekawość. No i jest: Dominik Flaszyński, autor, którego język frapuje czytelnika po pierwsze tym, że już po kilku początkowych zdaniach książki Gratuluję! Wygrał pan w Loto można ocenić jego doskonały warsztat. Widać, że naczytał się w swoim życiu niemało literatury, uległ dobrym, klasycznym wpływom (o czym za chwilę) i teraz włada piórem niczym chirurg lancetem – precyzyjnie, zdecydowanie, świadomie. Że bardzo dobrze zna tego swojego „lancetu” możliwości.
„Józef, jak co dzień, wyszedł z pracy o 16. Jak co dzień dołączył do strumienia ludzi opuszczających biuro o tej porze. Jak co dzień szedł po ażurowych płytach chodnikowych, spod których próbowała przedzierać się trawa. Jak co dzień trawa została zdeptana przez kilkaset nóg i rozpoczęła kolejną żmudną próbę wzrostu, która zostanie brutalnie powstrzymana następnego dnia rano”.
To, że Dominik Flaszyński bardzo lubi klasykę światowej literatury, ujawnia już w motcie do swojej książki, pochodzącym z Procesu Franza Kafki. Zresztą, nie będzie nadużyciem twierdzenie, że Gratuluję! Wygrał pan w Loto to jest właśnie swego rodzaju gra, zabawa z autorem Przemiany – że to jest współczesna wersja Procesu lubZamku. Przekaz jest podobny.
Kilka słów o fabule. Główny bohater książki – a jakże, nie kto inny, jak właśnie Józef K.,
urzędnik zaczytujący się w Czarodziejskiej górze Tomasza Manna – pewnego dnia dowiaduje się, że wygrał w tytułową grę liczbową, co drastycznie, jednym cięciem (lancetu?) przecina natrętną rutynę jego życia. Jego przewidywalną codzienną systematyczność, metodyczność, a także bezradność wobec tej jego zmechanizowanej rzeczywistości. Wygrana w Loto „wyrywa go ze schematu”, jak pisze Flaszyński. Ale właśnie – zamiast uszczęśliwiać go, wprawia w jeszcze większą frustrację. Na kartach książki obserwujemy coraz cięższe zmagania bohatera z faktem wygranej w Loto. Skąd my to znamy? Nieustannie pragnąc zmiany, gdy już ona nastanie, wtem okazuje się, że teraz chcemy czegoś zupełnie innego; że nie o to nam chodziło. Marzenia rozmijają się z rzeczywistością. Mówiąc kolokwialnie: i tak źle, i tak niedobrze. W tym egzystencjalnym kontekście książkę Dominika Flaszyńskiego najtrafniej jest określić mianem prozy życia.
Emilia Walczak

recenzje, noty, wywiady:
Gratuluję! Wygrał pan w Loto
Gratuluję! Wygrał pan w Loto
Niepotrzebne szczęście

współfinansowane ze środków Miasta Szczecin
oraz Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pomerania

Skip to content