Search results for święty antoni

„Święty Antoni” i inne opowiadania

copyright © http://annasikorska.blogspot.com 2014

„Święty Antoni” i inne opowiadania
to zbiór utworów od prezentujących dziecięcą perspektywę nasączoną zabobonnością dorosłych po starczą bezradność i fascynację życiem. Wspomnienia z czasów zaczarowanej dziecięcej sielanki pełnej biedy oraz ludzkich nieszczęść, a mimo tego pociągającej, bo obecnej w dalekiej przeszłości w czasach młodości. Teraźniejszość zawsze staje się dobrym powodem do wędrówki w przeszłość. Tak jest we wszystkich opowiadaniach ze „Świętym Antonim” na czele. Mieszkającego w Stanach Zjednoczonych bohatera zagubione przedmioty zmuszają do wędrówki w odmętach swojej pamięci. „Kto puszcza rzeczy samopas, ten wodzi je na pokuszenie” przekonuje nas narrator zabierający nas z długiego mostu do Jabłonki, by płynnie przejść do tematu przemijania rzeczy i ludzi.

Opowiadania mają w sobie magię „Sklepów cynamonowych” Brunona Schulza. Rozrastają się, przekształcają: „Światy, w których żyłem w dzieciństwie były nietrwałe. Pojawiały się i znikały w najmniej oczekiwanych momentach. Działo się to zawsze, gdy już zdążyłem nieco przywyknąć, zadomowić się, zainstalować system kryjówek i wypełnić go kolekcjami dziecięcych skarbów, poznać towarzyszy zabaw, wydeptać własne ścieżki i skróty, i opanować sposób chodzenia nimi”.

Życie w niepewności jutra, pełne ciągłych przenosiny związane z nową pracą matki (jak w „Hormonie odmiany”) albo wojennych i powojennych wędrówek (jak w „Fremd in der Fremde gehn”). Wszystko to w cieniu bogatych, którzy mogą inwestować w sztukę lub – bardziej praktycznie – w środki masowego transportu oraz fabryki.

Świat dziecięcych labiryntów z wiekiem przekształca się w świat zagubionych rzeczy, które jesienią naszego życia trudno opanować przez ich nieoczekiwany rozrost, jak w „Belle Isle”. Dzieciństwo i starość leżą tu blisko siebie: „Jednak zdałem sobie sprawę, że w ówczesnym stanie ciała i umysłu nie byłem dobrym materiałem do obróbki duchowej, a i pewnie w latach młodości było podobnie (dowodem moje liczne szkolne wagary i późniejsze błąkanie się po życiu)”.

Sentymentalne patrzenie na przeszłość i jej braki wyłania się także w opowiadaniu „Buty”, którym autor uświadamia nam (marudzącym na braki) że żyjemy w niesamowitym dostatku dóbr materialnych: „Kiedyś to człowiek buty szanował, bo, nie licząc drewniaków, miało się jedną parę na wszystkie okazje. Rower w Jabłonce miał tylko ksiądz Śmietana. Było też trochę koni, których z byle powodu nie zaprzęgano. Błotniste, to znów pokryte pyłem drogi, ścieżki i ścieżyny pokonywało się pieszo, w butach albo boso. Po wsi biegaliśmy na bosaka, ale idąc gdzieś dalej, do lasu albo do miasta, trzeba było włożyć buty. A do kościoła obowiązkowo chodziło się w butach wypastowanych na wysoki połysk w sobotni wieczór”. Świat wspomnień narratora jest odmienny od naszej codzienności pełnego używania wszystkiego „bez potrzeby” i obdartego z magii wartości.

Opowiadania bardzo subtelnie przekazują nam obraz wojny widziany dziecięcym wzrokiem. Po pokoleniu, które walczy przyszedł czas na głos tych, dla których ciężkie czasy łączyły się z dzieciństwem. Jest to pokolenie moich dziadków, którzy są świadomi trudnej sytuacji w tamtym czasie, ale i tak ze sentymentem wracają do przeszłości, bo teraźniejszość ich przerasta, jak bohatera, który w zamian za dobrą opiekę oddaje dorobek swego życia. Przez ten powrót do stanu bezradności i potrzeby opieki życie ludzkie tworzy pętlę, w której dzieci i starcy nie mogą obyć się bez innych.

Książkę polecam osobom lubiących sentymentalne podróże w przeszłość. Niedługie opowiadania napisane lekkim i obrazowym językiem czyta się bardzo przyjemnie. Jacek Bielawa pozwala nam przenosić się w świat, który przypomina książki wrocławskiego pisarza Wacława Grabkowskiego i opowiadania Zenona Rogali.

Anna Sikorska (10.11.2014)

 

„Święty Antoni” i inne opowiadania Jacka Bielawy, ISBN 978-83-64403-01-9, wydanie 1, bezpłatny dodatek do kwartalnika literacko-kulturalnego eleWator nr 6

„Święty Antoni” i inne opowiadania

„Święty Antoni” i inne opowiadania Jacka Bielawy, ISBN 978-83-64403-01-9, wydanie 1, bezpłatny dodatek do kwartalnika literacko-kulturalnego eleWator nr 6

wyróżnienie w 1. edycji Konkursu Literackiego imienia Henryka Berezy „Czytane w maszynopisie”

„Pozostawianie rzeczy samym sobie, wyzwala w nich to, co najgorsze” – brzmi pierwsze zdanie „Świętego Antoniego” i innych opowiadań Jacka Bielawy. Toteż ów zbiór, któremu patronuje – nie bez kozery, mimo mrugnięć okiem – św. Antoni, specjalista od rzeczy zagubionych, mówi o tym właśnie, by nie zostawiać rzeczy – a de facto ludzi, którzy są z nimi związani – samym sobie. Zwłaszcza tych utraconych, choć ich „poszukiwanie doprowadza człowieka do szewskiej pasji”. Bo za to szukanie odwzajemniają się nam pamięcią. Chociaż jest ona w Świętym Antonim synonimem utraty raczej niż ocalenia.
Tytułowe „opowiadania”, składające się na zawartość zbioru, to przewrotne litanie do świętego, w którym pokładamy nadzieję na ocalenie, mimo wszystko. Ocalenie świata, który wprawdzie zniknął, ale wtopił się w nas. Jacek Bielawa snuje swe osobne narracje z pewnej prowincji w Sudetach – najpierw niemieckie, potem polskie, ale też z Kresów i Nowej Ziemi – nie tylko biegle, dzięki czemu układają się w spójną, wielowątkową opowieść, ale i z głębokim namysłem. Bo to opowieść o owocach splątanej tożsamości, zwykle cierpkich, zaskakujących w kształcie, ale będących przecież owocami poznania. „Traciłem kolegów, wujków, przedmioty” – mówi jeden z narratorów, i nie ważne, że w ten sposób kwituje swe kolejne przeprowadzki akurat Niemiec. Doświadczenie jest wspólne, ponadetniczne.
Nie nowa to konstatacja w polskiej prozie ostatnich kilkunastu lat, i choć Jacek Bielawa nie odkrywa – pojawiającej się tu zresztą wprost – Ameryki, to nie jest naiwnym pogrobowcem literatury „małych Ojczyzn”. Jego proza podszyta humorem, łagodnie zdystansowana do tożsamościowego nurtu, jest pełna szczegółu, kulturowego detalu, jak i przesycona metafizycznym zgoła oddechem. Ukazane
w niej ludzkie historie, krzyżujące się i przenikające wzajem, składają się na obraz bogaty, kunsztownie wystylizowany i przemawiający do wyobraźni.
Artur Daniel Liskowacki

recenzje, noty, wywiady:
Historię, daj mi historię!
„Święty Antoni” i inne opowiadania
Bycie-ku-rozproszeniu
Wielkie nadzieje, małe dramaty
Krew, rdza, patyna i piękno

publikacja ukazała się dzięki wsparciu Miasta Szczecin

Historię, daj mi historię!

copyright © „Twórczość” 2014

 

„Święty Antoni” i inne opowiadania Jacka Bielawy, ISBN 978-83-64403-01-9, wydanie 1, bezpłatny dodatek do kwartalnika literacko-kulturalnego eleWator nr 6

Bycie-ku-rozproszeniu

copyright © „Nowe książki” 2014


„Święty Antoni” i inne opowiadania Jacka Bielawy, ISBN 978-83-64403-01-9, wydanie 1, bezpłatny dodatek do kwartalnika literacko-kulturalnego eleWator nr 6

Wielkie nadzieje, małe dramaty

copyright © www.artpapier.com 2014

Osadzona w peerelowskich realiach „Waleniada” Ire­ne­usza Sakow­skiego oraz zbiór „Święty Antoni i inne opowiadania” Jacka Bie­lawy to dwie (obok „Fake czyli konfabulacje zachodzą na zakrętach” Emilii Plateaux) nietuzinkowe pozycje wyróżnione podczas pierwszej edycji Kon­kursu Lite­rac­kiego imie­nia Hen­ryka Berezy „Czy­tane w maszy­no­pi­sie”. Jury pod przewodnictwem pisarza i krytyka teatralnego Artura Daniela Lisko­wackiego doceniło językowy kunszt oraz dojrzałość formy dzieł wyżej wymienionych autorów, o których (z dużą dozą prawdopodobieństwa) jeszcze nie raz usłyszymy.

Bezimiennego protagonistę powieści Ireneusza Sakowskiego poznajemy w chwili dokonywania  codziennego rytuału – czynionej z perspektywy mocno przybrudzonego okna leniwej kontemplacji sąsiedzkiego życia toczącego się dwa piętra niżej. Zachowanie odpowiedniego dystansu ma pomóc w uchwyceniu bardziej „okazałego” obrazu rzeczywistości, zafałszowanej przez nadmiar napływających zewsząd szczegółów, bodźców oraz komunikacyjnych szumów. Skrzące się od melancholijnych półtonów refleksje mężczyzny odsłaniają szarzyznę jego „ospałego” żywota, w którym konsekwentnie zacieśnia się ze sobą przestrzeń snu i jawy.

Ów osobnik niewątpliwie jest jednostką wewnętrznie skonfliktowaną. Potwierdza to chociażby scena, w której wychodzący z pracy bohater zostaje (metaforycznie rzecz ujmując) pochłonięty przez pozbawioną jednostkowego oblicza ludzką masę nieustannie gnającą w stronę ułudy – utożsamianej chociażby z małą stabilizacją, mirażem zawodowego sukcesu czy emocjonalnego spełnienia. Z jednej strony mężczyzna nie chce zatracić tak cenionego przez siebie dystansu wyróżniającego go spośród pospolitych zjadaczy chleba, z drugiej jednak boi się zbyt pochopnie zrezygnować ze swojego miejsca w tym splątanym, konformistycznym organizmie, „tam, gdzie najgęściej, najciaśniej” (s. 31).

W rozmowie z Jerzym, wpraszającym się w gościnę indywiduum rozsiewającym wokół zapach skisłej rzeżuchy, bohater „Waleniady” przekonuje, że w zapasach z życiem człowiek nie zawsze można wyjść obronną ręką, gdyż „(…) nie każdy umie stanąć godnie wobec wyborów, które niesie codzienność, ta najsumienniejsza weryfikatorka postaw, więc nie dziwmy się, że często pierwotne instynkty biorą górę, spychają na bok mozolnie kształtującą się wyższą subtelność” (s. 62). Z egzaltowanych przemyśleń często wyrywa protagonistę ostentacyjny brak zrozumienia ze strony współrozmówców, wykazujących znudzenie, rozdrażnienie, a często otwartą wrogość w stosunku do „natchnionego” outsidera, który wbrew sobie dokonuje wyborów potęgujących w nim poczucie (samo)rozczarowania – takich jak przyjęcie funkcji kronikarza podczas autokarowej wycieczki do Zakopanego.

Błahy dialog z matką zagłuszający potencjalność niewygodnej ciszy, groteskowa słowna szarpanina z Bożeną/Bożenną czy bezskuteczna próba przekonania wiekowego sąsiada do przeczytania gazety w celu poszerzenia horyzontów są tego najlepszym, choć nie jedynym przykładem. Majstersztykiem jest bowiem scenka rozgrywająca się sklepie z artykułami piśmienniczo-papierniczymi, gdzie gustujący w intelektualnych prowokacjach bohater poprzez pełen namaszczenia akt wyboru zeszytu bynajmniej nie osiąga zamierzonego porozumienia „między podziałami”, lecz sprowadza na siebie furię krewkich ekspedientek.

Głównym atutem „Waleniady” jest jej warstwa językowa, w równym stopniu bazująca na miałkiej nowomowie trafnie oddającej koloryt (a właściwie wszystkie odcienie szarości) tamtej epoki, co na zabawie ze słowem – żywym, jędrnym, chwilami kolokwialnym, balansującym między ironicznym dystansem, emocjonalnym przesileniem a subtelną poetyckością. W powieści Sakowskiego to słowo jest kluczem wiodącym do poznania samego siebie, bliźnich oraz otaczającego świata. Jedną z ulubionych czynności protagonisty jest przyswajania nowych terminów z encyklopedii, wykorzystywanych następnie (ze zmiennym powodzeniem) w charakterze niewinnej na pozór „zaczepki” pobudzającej konwersację.

Ale dla mężczyzny stymulacja szarych komórek jest także naturalnym mechanizmem obronnym w konfrontacji z rzeczywistością, pozwalającym upatrywać w gromadzonej wiedzy szansę na ocalenie swojej odrębności, jak i zmianę dotychczasowego modelu życia. Czy jednak bohater „Waleniady” zdoła wyzwolić się z trybów machiny konformizmu? A może ostatecznie uświadomi sobie skalę niemożności zaspokojenia targających nim tęsknot i pragnień? Ireneusz Sakowski nie oferuje łatwych odpowiedzi.

Podobnie w wyróżnionym zbiorze „Święty Antoni i inne opowiadania” Jacek Bielawa zaprasza czytelników do wspólnej podróży do przeszłości. Autor rekonstruuje miniony, społeczno-obyczajowy pejzaż sudeckiej Jabłonki, nie tracąc przy tym współczesnej perspektywy ogniskującej wspomnienia narratora mieszkającego w Ameryce. Te dwie niezależne płaszczyzny opowieści tworzą spójną, wielowątkową historię, w której symboliczną rolę odgrywa tytułowy portugalski franciszkanin.

Jacek Bielawa przywołuje postać zmarłego w Padwie kanonika w jego najbardziej popularnym wcieleniu: patrona rzeczy zaginionych, choć w nagrodzonych opowiadaniach bardziej przypomina ostatnią ucieczkę dla zagubionych jednostek. „Kto puszcza rzeczy samopas, ten wodzi je na pokuszenie” (s. 6) – w mikrokosmosie ludzkich historii prezentowanych przez Bielawę na pierwszy plan wysuwają się bohaterowie doświadczani przez los, Boga i ludzi, skazani na egzystencję w nietrwałych, ulegających ciągłym przemianom światach, nie ograniczających się do przestrzeni „małych ojczyzn”. To straceńcy poszukujący szansy na oczyszczenie duszy w ziemskim purgatorium, ale także niespokojne duchy próbujące odnaleźć spełnienie w bliskości z drugim człowiekiem, często nie pozbawionej erotycznej konotacji.

Mnożąc aluzje do biblijnej topiki autor przypomina o istocie pokusy oraz nie zmieniających się na przestrzeni kolejnych stuleci ludzkich namiętnościach i niedoskonałościach. Historie zebrane w tomiku „Święty Antoni i inne opowiadania” są uniwersalnymi przypowieściami o przemijaniu ludzi i miejsc oraz o poszukiwaniu ocalenia, upatrywanego chociażby w jednostkowej lub kolektywnej pamięci.

Przemysław Pieniążek (ArtPapier 15 lutego 4 (244) / 2014)

 

Waleniada Ireneusza Sakowskiego, ISBN 978-83-64403-03-3, wydanie 1, bezpłatny dodatek do kwartalnika literacko-kulturalnego eleWator nr 6

„Święty Antoni” i inne opowiadania Jacka Bielawy, ISBN 978-83-64403-01-9, wydanie 1, bezpłatny dodatek do kwartalnika literacko-kulturalnego eleWator nr 6

Skip to content