copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
WŁASNY WARIANT
Swoim debiutem pisarskim, opowiadaniami Pięści w oczach (1972), zapowiedział Zdzisław Krupa tylko niektóre ze swoich pisarskich możliwości. Pięści w oczach skojarzono nie bez pewnych uzasadnień z prozą Edwarda Redlińskiego, skojarzenie takie ustala u nas zwykle nie zbieżność, lecz zależność literacką, zależności literackiej z kolei nie rozumie się u nas opisowo, lecz wartościująco, w rezultacie pisarz w czymkolwiek od innego pisarza zależny nie bywa traktowany jako jego partner.
Zbieżności literackie Krupy z Redlińskim już w opowiadaniach Pięści w oczach mają charakter powierzchowny i pozorny. Redlińskiego fascynują kontrasty cywilizacyjno-kulturalne i one stanowią główną pożywkę dla jego poczucia humoru, Zdzisławowi Krupie takie fascynacje są z gruntu obce, dla niego człowiek w żadnych okolicznościach cywilizacyjno-kulturalnych nie przestaje być wytworem swojej natury biologicznej, sprzeczności kultury i natury to co innego niż sprzeczności wewnątrzkulturalne, humor Krupy, jeśli się ujawnia jak w debiucie, ma swoje źródło w sprzecznościach tego pierwszego rodzaju.
Nadrzędność uwarunkowań biologicznych człowieka może prowadzić do ujawniania śmieszności ludzkich roszczeń cywilizacyjno-kulturalnych, może także stanowić źródło trwałego tragizmu ludzkiego losu. Z dwojakiej natury swego filozoficznego principium pisarskiego widzenia człowieka zdaje sobie chyba Zdzisław Krupa sprawę, ponieważ tej swojej twórczości, którą znam, rzadko nadaje tylko jedną tonację estetyczną. Śmieszność rzeczy ludzkich jest u niego podszyta tragizmem, łatwiej mu o jednoznaczność w tragizmie niż o jednoznaczność w śmieszności, nieszczęścia bowiem lubią chodzić w parze, do nieszczęść biologicznych przyplątują się zwykle nieszczęścia społeczne, na te drugie Krupa jest pisarzem jeszcze bardziej wyczulonym niż na pierwsze, jego stały pisarski świat społeczny stanowią ludzie z doświadczeniem lub tradycją społecznego minimum warunków egzystencji.
Taki świat społeczny eksponował Krupa programowo w opowiadaniach, które pisał (i niekiedy publikował) bezpośrednio po debiucie. Dojrzałość i wyrazistość pisarską osiągnął Krupa nie w opowiadaniach, lecz w powieściach. Znam trzy jego powieści (Priscilla, Uczciwe używanie i Szepty), dwie ostatnie postaram się zwięźle scharakteryzować.
Uczciwe używanie ma wiele z klimatu opowiadań Pięści w oczach, nie jest to jednak w żadnym wypadku powtórzenie debiutu, jest to dojrzalsza pisarsko kontynuacja usiłowań, żeby dotrzeć literacko do najbliższego sobie wariantu wizji świata i filozofii życia.
W sensie społecznym jest to wariant plebejsko-chłopski, chociaż dla Zdzisława Krupy istotniejsza jest plebejskość niż chłopskość. Tym także jego świat różni się od świata Wertepów Leopolda Buczkowskiego i od świata utworów Edwarda Redlińskiego.
Ta różnica ma także literackie znaczenie. Plebejskość jest pod każdym względem uboższa niż chłopskość, jest – można powiedzieć – brzydsza. Krupa jest tego w pełni świadom, świadczy o tym jego stała pisarska troska, żeby tego ubóstwa nie zakłamać i brzydoty nie upiększyć.
Jest to autor w imię prawdy wierny brzydocie i ubóstwu, ta wierność określa styl jego prozy, jest to proza bez jakiegokolwiek literackiego zdobnictwa, jej ozdobą są precyzja i prawda najzwyklejszych słów, w których zmieścić trzeba całość ludzkiego istnienia, jego wierny kształt. Dzięki tej precyzji i prawdzie Zdzisław Krupa jest pisarzem literacko wyrafinowanym. Widać to już było w opowiadaniach Pięści w oczach, w Uczciwym używaniu jest to jeszcze wyraźniejsze, ponieważ jest to utwór na bardziej literacko wyrównanym poziomie.
Sprawiło to między innymi powieściowe uporządkowanie założeń narracyjnych. Poszczególne partie powieści mogłyby funkcjonować jako samodzielne utwory, postać narratora Kuźmy zespala je w jednolitą całość i uwierzytelnia jej kształt. W założeniu, że jest to narracja pisemna, nie należy się dopatrywać żadnej sztuczności. Wizja i filozofia życia Kuźmy mają w sobie tyle autentyzmu społecznego i egzystencjalnego, że w pisemnej fermie jego narracji kryje się umowności nie więcej niż w myślanej narracji bohatera Konopielki Redlińskiego.
Są to zresztą duchowi krewniacy, chociaż Kuźma, jak przystało na kolejarskiego obieżyświata, wyzbył się wszelkiej naiwności i naiwnością nikogo nie kokietuje. Plebejski frant filozof, któremu pisarz powierzył narrację, patrzy na świat i na człowieka niemal cynicznie, ten cynizm jest jednak konieczny, żeby jego ustawiczna i heroiczna pochwała życia, jaką głosi, nie brzmiała po świętofranciszkańsku, żeby jej plebejskość nie została zafałszowana ingrediencjami książkowej filozofii.
Księgą filozoficzną jest dla Kuźmy natura, tę księgę odczytuje on ustawicznie, widząc w niej niezawodne źródło swojej wiedzy o człowieku i świecie. Można by nawet powiedzieć, że czytanie księgi natury odbywa się bez pośrednictwa kulturalnego, gdyby nie to, że pośrednictwo takie jest koniecznością. Alfabetem księgi natury są wyglądy, zachowania, czynności fizjologiczne, czytanie tego alfabetu polega na znajdywaniu słów, Kuźmie wystarczają słowa najprostsze i najzwyklejsze, i one jednak są także wytworem kultury.
Język słów wyodrębnia człowieka z natury, poza tym językiem wszystko człowieka łączy z innymi istotami żyjącymi. Krupa interesująco wykorzystuje tę tożsamość, uciekając się nader chętnie do motywów i wątków spoza ludzkiego świata. Występowało to już w opowiadaniach Pięści w oczach.
Motywom i wątkom pozaludzkim powierza Krupa niekiedy bardzo trudne funkcje powieściowe, wiadomo mniej więcej, dlaczego to robi, nie sądzę, żeby należało przeciwko temu oponować. Uczciwe używanie jest powieścią świadomego i dojrzałego pisarza, ważniejsza jest istotność pisarska jego powieści niż jej takie czy inne artystyczne ryzykowności.
Powieści niesłychanie rzadko bywają we wszystkim doskonałe, grunt, że w Uczciwym używaniu jest co najmniej kilka partii niemal doskonałych, jak chociażby opis wędkowania narratora Kuźmy nad Sanem, opis małżeństwa Kryśki i Józka Kraszkiewiczów, opis jazdy autobusem w dzień wigilijny czy opis swatania wdowy Wiśki z Waluchem. Świetne partie Uczciwego używania wyliczam dla przykładu, jest ich o wiele więcej.
Dla Szeptów Zdzisława Krupy trudno ustalić najbliższy kontekst literacki. Szepty nawiązują w sensie formalnym do utworów samego Krupy (Priscilla, Uczciwe używanie), nawiązują także do utworów innych współczesnych pisarzy polskich,
Ze względu na analogie do dzisiejszych technik narracji w stylu filmowym szczególnie ważny byłby tu kontekst niektórych utworów Tadeusza Konwickiego (Sennik współczesny i zwłaszcza Wniebowstąpienie) oraz Janusza Głowackiego (zwłaszcza Paradis i Raport Piłata). Nie oznacza to jednak żadnych zależności bądź tematycznych, bądź filozoficzno-estetycznych.
Kategoria – żeby tak to nazwać – „chichotu” jest u Krupy czymś innym, jest to chichot – w sensie podmiotowo osobowym i podmiotowo społecznym – wewnętrzny, na postacie i na całą rzeczywistość społeczną patrzy się tu od wewnątrz nie w sensie formalnym (bo z tym jest różnie), lecz w sensie istotnej literacko-estetycznej. perspektywy.
Krupa identyfikuje się całkowicie ze swoją główną postacią w Szeptach, z mechanikiem rolniczego kombinatu Szymonem Janczewskim, na jakikolwiek istotny dystans do tej postaci nie ma w tym utworze miejsca, nie może więc to być postać na przykład tak śmieszna, jak śmieszne są postacie tego typu u Janusza Głowackiego. Szymon Janczewski a także jego ojciec – dyrektor kombinatu – są postaciami tragicznymi bezpośrednio we własnej świadomości, a nie pośrednio jak u Głowackiego. Śmieszne mogą być u Krupy tylko postacie, z którymi identyfikacja jest niemożliwa.
Szepty są utworem o wewnętrznej świadomości na temat zewnętrznego (społecznego) dramatu, którego wyrazem jest „pogubienie sensów życia” i to, że słowa „Człowiek jest najwyższą wartością” mogą brzmieć całkowicie pusto lub jeszcze gorzej, szyderczo.
Krupa jest pisarzem zdecydowanych diagnoz, Szepty potwierdzają to raz. jeszcze, jest to utwór bardzo wybitny i o wielkiej powadze moralno-społecznej. Pewna nadwyżka rozmaitych sztuczek narracyjnych rodem z prozatorskiej awangardy formalnej powagi tej nie umniejsza.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy