copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
INKLINACJA
Znajomość pierwocin literackich ze zbioru Człowiek z gór i udanych opowiadań ze zbioru Nosyń potęguje satysfakcję czytania – nie ma potrzeby inaczej tego nazywać – powieści (moja lektura maszynopisu 1989) Dwie Wyspy, w której Andrzej Pieklak przemienił się z autora początkującego w pisarza, który dobrze wie. co ma robić, co umie i może.
Autor Dwóch Wysp nie zdradził swojej inklinacji do przypowiastkowości, powieść dałoby się bez trudu rozbić na blisko sto przypowiastek, nie byłyby to jednak przypowiastki gołe w swojej intelektualnej zawartości jak w pisarskich początkach.
Występuje w nich prawie równowaga kreacyjności myślicielskiej i wyobraźniowej, całość utworu nie jest kompozycją przypowiastek (jak Nosyń), lecz stopem narracyjnym, w którym przypowiastkowość (w postaci powiastek filozoficznych, przypowieści, prozatorskich bajek) stanowi tylko jeden z pierwiastków.
Można by nawet powiedzieć, że przypowiastkowość została w Dwóch Wyspach zredukowana do narracyjnej wszechobecności jawnego myślicielstwa w materii przede wszystkim wyobraźniowej.
W narracjach Nosynia autor próbuje różnych sposobów pisania, w Dwóch Wyspach decyduje się na jeden, w którym myślicielstwo zostaje stopione z wyobraźniowością czasem jakby zbliżoną do tej, jaka dominuje w pisarstwie Jana Drzeżdżona.
Bez udziału jawnego myślicielstwa narracja Dwóch Wysp mogłaby przypominać – poprzez zapis funkcjonowania wyobraźni malarskiej i plastycznej – narrację Włóczęgi, trzeciej części trylogii Karamoro Drzeżdżona.
Myślicielstwo Andrzeja Pieklaka (najłatwiej wywieść je z Borgesa) podsuwa sensy i znaczenia wszystkich elementów, do których odwołuje się wyobraźnia wizualna jego narracyjnego podmiotu, we Włóczędze Drzeżdżona sensy i znaczenia są ukryte, pozostawia się je do odgadnięcia lub do aprobaty ich nieodgadywalności.
Mogłoby z tego wynikać, że Dwie Wyspy mają być powieścią popularną, co nie byłoby prawdą.
Myślicielstwo w Dwóch Wyspach nie jest na czyichkolwiek usługach, jego perswazyjność, jeśli chcieć jej szukać, służy bezinteresownej filozofii istnienia i przecie wszystkim rozumieniu procedury działań artystycznych i ich sensów.
W narracji powieściowej demonstruje się w form i postaci, ciągi zdarzeń), lecz wszystko, kreacji artystycznej, kreację w materii kształtów i barw (wizualną) i kreację w materii słów (poetycką).
Demonstracja dotyczy nie rudymentów rozumienia sztuki, lecz najrozmaitszych subtelności doświadczenia kreacyjnego, w którym powstają nie tylko przedmioty artystyczne (układy kształtów barw, słów, kompozycje form i postaci, ciągi zdarzeń), lecz wszystko, czym sami jesteśmy i w czym istniejemy.
W zapisie doświadczenia kreacyjnego czytelny jest dramat podmiotu, kreacji, czyli – w tym utworze – człowieka, który nie może, choć chce, stworzyć sobie takiego świata, jakiego pragnie i potrzebuje.
Narastanie tego dramatu wyznacza tok narracji w Dwóch Wyspach i następstwo barw w tytułach jej poszczególnych partii.
Powinna to być, jak jest, narracja, w której narastający dramat nie osiąga finału i jedna z barw pozostaje w sposób znamienny pominięta.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy