copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
NIETYKALNOŚĆ
Warszawa, 10 sierpnia 1991
Kochany Darku,
wierzę, chcę wierzyć, że znosisz ciosy, które na Ciebie spadają.
Ja też, trzeźwo patrząc, wszystko znoszę, skoro wykonuję ze spokojem tyle rozmaitych czynności w dzień i nie przestaję pracować w czasie snu.
Spokój lub pozór spokoju daje mi świadomość, że wszystko już poza mną. Nawet podłości ludzkiej doświadczam jakby nadprogramowo. Nie mogę zrozumieć, skąd się jej tyle w ludziach bierze, ale naprawdę to mi się już nie chce tego rozumieć.
Ta podłość, której w bezprzykładnych aktach agresji wobec mnie doświadczam przez tyle lat, boli mnie i jednocześnie jakby wcale nie dotyka.
Jest niemożliwością, żebym choćby przez chwilę o swojej całożyciowej działalności literackiej pomyślał tak, jak mówią i piszą ci, którzy każdym mówionym i pisanym o mnie słowem chcą mnie unicestwić.
Myśl, że robiłem cokolwiek nie według najszlachetniejszych intencji i nie na miarę swoich możliwości, nie ma do mnie żadnego dostępu.
Można mnie unicestwić, aleja do ostatniego tchnienia jestem nietykalny.
O siebie nie mam co się martwić, martwię się o Ciebie, martwię się o wielu, którym z głupoty i ze złej woli odmawia się prawa do takiego życia, do jakiego zostali stworzeni.
Ściskam Ciebie, ściskam Wasza trójkę –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy