Podziękowanie, czytane w maszynopisie, Twórczość 7/1991

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

PODZIĘKOWANIE

Warszawa, 11 sierpnia 1990

Drogi Donacie,

przed dwoma dniami – wcześniej, niż myś­lałeś – otrzymałem paczkę od Ciebie. Buty ładne, bardzo mi się podobają, ale są jednak za małe. Trochę za krótkie i także za wąskie. Dam je komuś, komu się nadadzą, powiem, że przekazuję Twój dar dla mnie.

Cieszę się bardzo z aspiryny i z pasty do zębów, aspiryny, z którą mam ciągłe kłopoty (polska jest do niczego), starczy mi teraz na dwa lata. Bardzo Ci dziękuję.

Z Głowackim nie mogę się porozumieć, on ma być we wrześniu w Polsce, więc się może dowiem, co się stało ze Sposobem myślenia.

Książki do tej pory nie ma w księgarniach, jeśli uznać, że są księgarnie, bo sprzedaje się w nich książki takie jak przed wojną na od­pustach.

Nie chcę Ci jednak opisywać straszności, straszności tu bez liku, przepiszę Ci dwa zapisy z Oniriady.

Piątek, 8 grudnia 1989
– pusta przestrzeń między Skierniewicami i rzeką Rawką – w centrum płaszczyzny kilometrowa odległość od nie istniejącego Zwie­rzyńca do nie istniejącego domu urodzenia – patrzę z perspektywy Zwierzyńca – kwadraty zieleni jak kwadraty czerni na sza­chownicy – tu i ówdzie i od czasu do czasu rozlewają się głosy o poezji lub o czasie żniw, ludzi nie widać – jeden głos mówi o ukrytym sposobie czytania czyjegoś wiersza – odczytanie tego wiersza wywołałoby skandal – słucham tego wszystkiego, patrzę w pustą przestrzeń, myślę o istnieniu nieistnienia – niczego nie rozumiem –

Wtorek, 9 stycznia 1990
– towarzystwa, tłumy – z okna patrzę na dziwacznie ubogą defiladę lub pochód – na ulicy i jakby za miastem czerpię wodę, niosę ją dla kogoś – patrzę na kobiety z klanu Jarosława Iwaszkiewicza – Marysia Iwaszkiewicz trzyma w ręku kieł­basy – mówi do mnie, bierz, jak dają – stoję w tłumie, klan Jarosława Iwaszkiewicza jest na przodzie i jakby na stopniach kościoła lub ołtarza – kobiety wygłaszają formuły błagalne, Jarosław leży plackiem na stopniach – trwoży mnie odwieczność obrzędów błagal­nych, ich orientalność – żal mi Jarosława, podziwiam jego pokorę wobec odwieczności –

W moich zapisach onirycznych wiele rzeczy mnie zdumiewa, jest to zdumienie samym sobą.

Pozdrawiam Cię serdecznie –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content