copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
CODZIENNOŚĆ
Warszawa, 14 października 1991
Kochany Darku,
dziękuję za dobre słowa, przepraszam, że pozwoliłem sobie na słowo skargi na los w poprzednim liście.
Losu lepiej nie przywoływać, to słowo nie na codzienność.
Codzienność, nawet ta nie do zniesienia, nie pozbawia drobnych wsparć lub zelżeń, ulgą lub wsparciem może być czasem słowo, gest, żart, cokolwiek, na przykład śmieszność czegoś lub absurdalność.
List do Ciebie piszę wśród łomotów i warkotów z obydwu stron mojego mieszkania, po obydwu stronach od wielu tygodni są rusztowania, zdjęto mi balkon, buduje się wszystkie balkony od nowa, czyści piaskowiec, maluje różności.
Było już tak, że woda lała mi się przez drzwi balkonowe i z sufitu przez dwa dni z rzędu. Ulgę przyniosły mi słowa robotnika zza okna, dajmy lokatorom odpocząć.
Po tych słowach urządzenie do lania wody pod ciśnieniem przestało warczeć, woda przestała płynąć z boku, lało się już jedynie z zalanego na górze mieszkania. Poczułem się prawie dobrze.
Podobną ulgę przynosi szansa, że uda się Lisowskiemu opublikować listopadowo-grudniową „Twórczość” za pieniądze z różnych źródeł (między innymi z opłat za ogłoszenia).
Niestety, nie jest to sama radość, w podwójnym numerze o pojedynczej objętości nie może się ukazać Twoja Mała pornografia. Mała pornografia musi zostać przesunięta do numerów przyszłorocznych, planujemy je na razie tylko w grubych zarysach.
Poprzez relację o codzienności chcę się rozminąć z beznadziejnością.
Ściskam Waszą trójkę –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy