copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
TRANSLOKACYJNOŚĆ
Warszawa, 23 listopada 1991
Kochany Darku,
nadziejami, które sączą się z Twojego listu, trudno się upić. Nadzieje nadziejami, ale Ty braku kłopotów nie byłbyś w stanie znieść. Nawet, gdyby wszystko układało się jak najlepiej, trzymasz w ręku konieczność zamiany mieszkania.
Całe szczęście, że z tym dyżurnym kłopotem pod jednym względem nie przesadzasz. Mógłbyś przecież odczuć konieczność przeprowadzki z jednego końca Polski na drugi albo przeniesienia się z Alaski do Australii, tego typu koniecznościom podlega Donat Kirsch, właśnie w trakcie pisania listu do Ciebie zadzwonił z Los Angeles i przez godzinę (sic) mówił, że ciągnie go na wyspy Pacyfiku, ale na razie musi poprzestać na przeprowadzce z Los Angeles do Riverside lub Monterrey.
Twoje wyczucie miary i realizmu podnosi mnie na duchu. Szczecin jest spory, brak kłopotów u Ciebie nie zdarza się często, realnych możliwości translokacyjnych w samym Szczecinie może Ci wystarczyć na całe życie.
Nie przeciwstawiam się infinityzmom Donata Kirscha, pochwalam Twój realizm, dla mnie jednak najkorzystniejszy jest oniryzm.
Dziś w nocy chodziłem w Alejach Jerozolimskich po gołej ziemi jak na szkolnym boisku, szedłem z Bohdanem Czeszką ulicą Marszałkowską pośród ogrodów i lasków, położyliśmy się obaj na trawie w ogrodzie i udało mi się Bohdana przekonać do prozy Tomasza Sęktasa.
Moja przyjaźń z Bohdanem Czeszką z czasu, gdy pisał Tren, odżyła dzisiejszej nocy na nowo.
Nie będę jednak nawracał Cię na oniryzm, nigdy nikogo i na nic nie chciałbym w życiu nawrócić.
Ściskam –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy