copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
WROGOŚĆ
Warszawa, 12 lipca 1991
Drogi Romanie,
lekkomyślnie zobowiązałem się wobec Ciebie, że znajdę sposób na okrojenie powieści 34 kilometry od Pałacu Kultury bez żadnej szkody dla utworu.
Zobowiązanie formułowałem po czterech latach od pierwszej lektury (1987) i nie z wszystkiego zdawałem sobie sprawę.
Twoja powieść przez sześć lat od czasu napisania nie straciła swoich kolców, może nawet przez ten czas po wyrastały jej nowe, z czego możesz się cieszyć, ale głównie platonicznie.
Ze skrótami kłopot większy niż myślałem. Szukanie sposobu zrobienia skrótów zmusiło mnie do trzykrotnej lektury całego maszynopisu, nie jest to katorga przy każdej kolejnej lekturze, ale rezultat praktyczny tych lektur znikomy.
Można by trochę zyskać na skreśleniu mniej koniecznych poszczególnych zdań narracji, trzeba by jednak (tak przypuszczam) wdać się z Tobą w spory bez pełnego przekonania z mojej strony.
Dałoby się z 67 rozdziałków Twojej narracji wybrać 8 takich, których opuszczenie w „Twórczości” nie naruszyłoby powieściowej konstrukcji akcji i fabuły w sposób dla całości szczególnie dotkliwy.
Z odkrycia tej możliwości jestem prawie dumny, najlepiej jednak byłoby, gdyby nie trzeba było z niego korzystać, gdyby to moje osiągnięcie zostało wyrzucone na śmietnik własnymi rękami.
Nie trzeba mnożyć śmieciarskich obowiązków zawodowcom, którzy latami zużywają wokół mnie swoją mizerną potencję na to, żeby po wszystkim, co w życiu zrobiłem dla literatury, nie został żaden ślad.
Zobaczymy, jak się potoczy dalszy los Twojej powieści. Dla mnie czytanie jej po latach nadal w maszynopisie jest jak policzek od zbiorowego (wielopostaciowego) wroga polskiej prozy. On znajduje wciąż sposoby, żeby unicestwić wartość literacką lub odebrać jej prawo do istnienia.
Życzmy mu, żeby stracił zęby i pazury i trafił tam, gdzie jego miejsce, do diabelskiego kotła. Ściskam –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy