copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
ROZBIÓR
Warszawa, 5 maja 1992
Januszku,
stawiasz mi zagadkę chyba trudniejszą niż krzyżówka, może nazwałbym ją, gdybym chciał być naukowy, problemem albo i wręcz dylematem.
Zacznijmy od gołego (jak to u Ciebie) faktu. I Ty zaczynasz śnić, Ciebie też jak wielu innych zapłodniła Oniriada, chcesz trafić do mojej „Sztuki śnienia”, która powinna powstać, jeśli mój czas nie zostanie przyrżnięty.
W treści śnienia zdradzasz mnie, jak to Ty, dla większych ode mnie. Pociągła Cię Gwiazda zaranna, ex oriente lux zawsze Cię trafiał w słabiznę, to stąd w śnie samolot do Warszawy, ale nie do mnie, oj nie.
To jest jednak oniryczna powierzchnia, sam naskórek. W głębokiej dziurze nieświadomości zawirowała Tobą zawiść o Zorze wieczorne, wykręciła Cię i wylądowałeś w Los Angeles, te zorze wieczorne na pocztówce rzeczywiście przepiękne, ale kudy im do warszawskiego oryginału.
Prawda z de profundis jest jeszcze inna. Nie Gwiazda zaranna Cię podnieca, nie Zorze wieczorne, masz pociąg na całość, wunsztraumujesz jak u Freuda, wymarzasz sobie Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada, zapad dobrze się widzi przez światłość ze Sztokholmu, tak to jest.
Masz wyciąg prawdy, życzę Ci pełnego spełnienia, żebym tego aby dożył, amen.
Całuję, ściskam –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy