copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
CHICHOT
Warszawa, 18 grudnia 1992
Kochany Darku,
po przeczytaniu dedykacji na Opowieściach Chrystoma i Twojego listu – zdębiałem (lub osłupiałem).
Otrzymałem w życiu setki książek z dedykacjami, czytałem tysiące dedykacji dla innych, nigdy nie napotkałem tego typu ekspresji przy tej akurat okazji.
Myślę, że czasami ktoś coś takiego wykrzykuje, ale bardzo rzadko jest w stanie napisać, pisanie nie jest przecież czynnością spontaniczną, jest to robota – obydwaj o tym doskonale wiemy – na zimno.
Głowię się nad zagadką od wczoraj i nic nie rozumiem.
Jak szczur przelatuje mi myśl, że może przyznałeś mi absolutne poczucie humoru (mówi się o słuchu absolutnym). To jest jednak tylko metafora.
Garbus nie może mieć poczucia humoru na temat garbu, może tylko udawać – robią to czasem królewskie błazny – że garb go śmieszy.
Zdobędę się na heroizm błaznów, dziś od rana trenuję chichot, przy moich zdolnościach kunszt chichotu z pewnością sobie przyswoję w niedługim czasie.
W czasie świąt będę sobie chichotał jak prawdziwy mistrz.
Tobie, całej Waszej trójce, życzę w święta zwyczajnej radości.
Ściskam i całuję –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy