copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
WYGRANA
Warszawa, 18 października 1993
Kochany Darku,
Twój list wyraża „cichą rozpacz” (to określenie wykorzystała przed laty narracyjnie Anna Kowalska), powinien mnie porazić jak list poprzedni, ale nie poraził, narzucił mi niejako odwrotny niż poprzednio kierunek myślenia.
To prawda, jesteś ukrzyżowanym pisarzem, masz prawo do poczucia klęski, do poczucia przegranej.
Jednocześnie jest prawdą i to, że jako pisarz wygrałeś wszystko, co było do wygrania.
Bo na czym miałaby polegać Twoja klęska? Na tym, że omijają Cię publikacje Twoich utworów, nagrody i przekłady? Że zamiast możnych sponsorów i promotorów masz jako patrona tylko mnie, czyli kogoś, kto w sferze mecenatu publicznego absolutnie nic nie może.
Ja nie zamieniłbym swojej roli na rolę tych, którzy promują i lansują, gardząc tym, co promują i lansują, do tego stopnia, że nie chcą nawet wiedzieć, czym to jest.
Wolałbyś być lansowanym autorem z czyjejś fanaberii i bez jakiejkolwiek orientacji tego kogoś, co robisz, co zrobiłeś, kim jesteś?
Chciałbyś być nikim, którego ktoś dla żartu zrobił kimś?
Jeśli literatura jest dla Ciebie czymś bardzo ważnym lub nawet czymś najważniejszym, to przytrafiła Ci się rzecz jedynie mająca znaczenie w tej sytuacji, znalazłeś wiarygodne potwierdzenie od innego, od innych, że Twój wybór nie jest pomyłką ani o odrobinę większą niż ta, jaką jest wszystko, co robimy na tym świecie.
Gdyby Franz Kafka tyle osiągnął, nie przeznaczyłby swego dzieła na zniszczenie.
Chcę powiedzieć, że Max Bród nie miał dla niego żadnej wiarygodności.
Max Bród swoją nie wiarygodność potwierdził.
Stanąłem na krawędzi, zatrzymuję się.
Ściskam, pozdrawiam –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy