copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
ORGIA
Warszawa, 13 maja 1993
Droga Alicjo,
list o swoim zdesperowaniu napisałaś tak pięknie, że piękno listu zagłusza wyraz udręki. Udrękę – kto jak kto, ale ja – mogę sobie wyobrazić bez trudu.
Myślę zresztą, że to i owo łagodzisz (lub przemilczasz), żeby mnie nie dobijać.
Ja jestem dość przybity. Piszesz, że mam ocalenie w pracy, ale to nie jest prawda. Moja praca – czytanie, pisanie – jest już całkiem po nic.
Moją pracę, kompetencję, wiedzę odrzuca się jak śmieć, triumfują nieróbstwo, dezorientacja i ignorancja.
Czy uwierzysz, że wydaje się i nagradza książki, o których ci, którzy je wydają i nagradzają, nie mają zielonego pojęcia i nie są w stanie ich przeczytać.
Z niektórych sukcesów wszyscy się śmieją, ale jak dawniej tylko po cichu.
Moja praca miała sens, gdy mogłem pomagać tym, którzy na pomoc zasługują. Teraz jestem całkowicie bezradny.
Rzeczywiste wartości skazuje się na nieistnienie, ponieważ nie dają dochodu i nie krzepią.
Krzepicieli teraz nie zliczysz. Oni myślą, zdania nie potrafię napisać, ale krzepić potrafię. Dowiecie się ode mnie, że są jeszcze nasi wieszcze, ja ich i was dopieszczę.
Orgia dopieszczeń dokoła, pieści wół wilka, wilk woła.
Te rymy na cześć naszej kochanej poezji i zdrowej moralnie literatury.
Wybacz te smutne śmichy chichy.
Nie trać ducha, Alicjo, ściskam Cię mocno, pozdrawiam pana Bruna –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy