Orgia, czytane w maszynopisie, Twórczość 7/1994

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ORGIA

Warszawa, 13 maja 1993

Droga Alicjo,

list o swoim zdesperowaniu napisałaś tak pięknie, że piękno listu zagłusza wyraz udręki. Udrękę – kto jak kto, ale ja – mogę sobie wyobrazić bez trudu.

Myślę zresztą, że to i owo łagodzisz (lub przemilczasz), żeby mnie nie dobijać.

Ja jestem dość przybity. Piszesz, że mam ocalenie w pracy, ale to nie jest prawda. Moja praca – czytanie, pisanie – jest już całkiem po nic.

Moją pracę, kompetencję, wiedzę odrzuca się jak śmieć, triumfują nieróbstwo, dezorientacja i ignorancja.

Czy uwierzysz, że wydaje się i nagradza książki, o których ci, którzy je wydają i nagradzają, nie mają zielonego pojęcia i nie są w stanie ich przeczytać.

Z niektórych sukcesów wszyscy się śmieją, ale jak dawniej tylko po cichu.

Moja praca miała sens, gdy mogłem poma­gać tym, którzy na pomoc zasługują. Teraz jestem całkowicie bezradny.

Rzeczywiste wartości skazuje się na nieist­nienie, ponieważ nie dają dochodu i nie krzepią.

Krzepicieli teraz nie zliczysz. Oni myślą, zdania nie potrafię napisać, ale krzepić potra­fię. Dowiecie się ode mnie, że są jeszcze nasi wieszcze, ja ich i was dopieszczę.

Orgia dopieszczeń dokoła, pieści wół wilka, wilk woła.

Te rymy na cześć naszej kochanej poezji i zdrowej moralnie literatury.

Wybacz te smutne śmichy chichy.

Nie trać ducha, Alicjo, ściskam Cię mocno, pozdrawiam pana Bruna –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content