copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
AUTOGRAFY
(list od Henryka Krzeczkowskiego)
Sobieszów 22.3.60
Heniutku Kochany,
Strasznie Ci dziękuję za list, już nie mogłem się doczekać wiadomości od Ciebie; zupełnie coś innego, gdy wiadomo, że siedzisz przy stoliku i można w każdej chwili zadzwonić, a co innego, gdy trzeba kupować sleeping, by się z Tobą zobaczyć. Mój Sob.[ieszów] zaczął się jak najgorzej, ale już mogę pisać, bo mi przechodzi. W kilka dni po przyjeździe sparzyłem się piekielnie wrzątkiem pod prysznicem. II stopień i prawie 30 proc. Piekło zupełne, i przez trzy tygodnie miałem plecy koloru ciemnego fioletu, bo poprzecinali te wszystkie bąble i smarowali czymś obrzydliwym. Zachowywałem się bohatersko i nie dawałem po sobie poznać, tyle tylko, że nie mogłem spać i zacząć kuracji. No, ale to widocznie pokuta w poście. Wściekły jestem na to Twoje mieszkanie; to już naprawdę kafkowska historia i zaczynani podejrzewać, że w kwaterunku siedzi jakiś z Twoich słuchaczy; porządnie go nauczyłeś i teraz daje koncert. Przyjechał Jarosław, prawdziwy dar niebios – jest do kogo gębę otworzyć. Był początkowo w bardzo spiczniałym humorze, teraz już odrobinę, ciut, lepiej, żal mi go bardzo i rozumiem świetnie. Mówi mądrze, ciebie lubi bardzo, ale kiwał głowę na recenzję z Adolfa, że nic nie rozumie, że już chyba stary, że ty udziwniasz, bo widocznie nie chcesz napisać jasno – zdaje się, że to ostatnie jest prawdziwe. Ja mu klarowałem, że jesteś tak straszliwie intelektualny, ale trochę to ma Stary rację – musisz się uprościć – wyjdź przed sień! – stare hasło. Postanowiłem po powrocie zacząć dużą kampanię o Twój wyjazd, musisz się przewietrzyć. Georgina w liście dopytywała się b. o Ciebie i kazała Cię uściskać. Mój chrześniak rzekomo zupełnie we mnie – tzn. pije ile wlezie, ale tylko mleko. Rób. też Cię pozdrawia. Widzisz, byku, jak Ciebie dobrze pamiętają! Niezadowolony jestem, żeś się nie spotkał z APJ – Peter pisał mi, że facet zna największą ilość księżniczek i żołnierzy – raczej w Twoim guście. Kiedy powiedziałem Jarosławowi, że marzysz tylko o jednej kobiecie, nastroszył uszu, a gdy się dowiedział, że to Elżunia, szalał. To człowiek praktyczny, kto wie czy Ci tego w końcu nie załatwi. Ale jeśli zapomnisz potem, kto Ci pomagał, przyjadę i zatłamszę. Zb. przysłał ślicznego chłopaka i zapowiedź, że wytłumaczy mi jakieś nieporozumienie wokół Stefanicy; przypuszczam, że Julek musiał go straszliwie obrugać. Aha, zadzwoń do Wieśka (Olczak, 88040 ext. 46) i każ mu wreszcie odezwać się do mnie? Tyle plot. Napisz, byku, bo ciekaw jestem tego, co się u Ciebie dzieje. Co Ty robisz?
Ściskam mocno
h
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy