Oniriada, czytane w maszynopisie, Twórczość 10/1995

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ONIRIADA
(7.8.1994, 9.8.1994, 13.8.1994, 23.8.1994, 26.8.1994)

Niedziela, 7 sierpnia 1994
– pokoje w amfiladzie – Janusz Rudnicki, jego wiersze – chce w wierszu Janusza coś naprawić – nie wpadam na dobry pomysł – zbliża się czas czytania wiersza, publikacji – zdenerwowanie kilku osób – zmieniam dwa wersy w wierszu – teraz jest dobrze – wszystkie wiersze Janusza nabierają blasku – mam w oczach jego twarz – twarz w ruchu, w emocjach – robię wybór utworów autora z Poznania – znam jego twórczość – sprawdzam się wewnętrznie – czy zrobiłem wybór dobrze – utworów jest niewiele – przypominam sobie jego utwory najwcześniej­sze – ktoś mi je przypomina – cieszę się – że wybór da się rozszerzyć –

Wtorek, 9 sierpnia 1994
– południowa ulica miasta – bliskość lasu – idę, jadę autobusem – z Marianem Pilotem, do Mariana Pilota – Pilot się przeprowadza, urządza – biegną ulicą kozy jak sarny – Pilot ma u siebie zwierzęta – ma kozy – jestem u niego za rzeką, za Wisłą – on ma przewieźć wielkie księgi – księgi w coś poowijane – myśl o moich książkach – myśl o Teresie Pilotowej – tłum ludzi – ludzie elegancko ubrani – wręczyłem książkę dygnitarzowi – jakby to Józef Cyrankiewicz – książka od Artura Swinarskiego – Cyrankiewicz czymś się rewanżuje – namawianie Artura – żeby po latach dał raz jeszcze książkę Cyrankiewiczowi – chcę wiedzieć, czy Cyrankiewicz będzie hojny – jak dawniej – rozmawiam z Arturem jak na czarnobiałym filmie – widzę i nie widzę Artura – rozmawiamy pośród ludzi – pośród ludzkich cieni –

Sobota, 13 sierpnia 1994
– stoję przed oknem wystawowym – widzę, że są obok Tadeusz Konwicki i Janina Kulczycka-Saloni – mówię w przestrzeń, czuję się rozszczepiony – przechodzę obok Tadeusza Konwickiego – prawie się ocieramy o siebie – stoję twarzą w twarz z Marią Janion – mówi, że zajmie się badaniami w Wołowie – pytam, czy w Wołowie na Śląsku – ona, że w środku Polski – pytam, gdzie to jest – chcę wiedzieć dokładnie – widać, że ona nie wie – życzymy sobie sukcesów – patrzę na koszyczek z bułkami – na słodkiej bułce widać napis, Wołów – leżę z Tadeuszem Konwickim na łóżku – ktoś jest obok nas – Konwicki wylewnie mi dziękuje – poleciłem mu lekturę Kosmosu – i jeszcze czegoś – on cieszy się z tej lektury – ściska mnie – są przy mnie matka i ojciec – matka i ojciec pokazują mi zapiski sprzed lat – zapiski w równoległych pasmach, z góry na dół – zapiski w brulionie – są także jakby na ścianie – spoza mnie czyta zapiski na ścianie Helena Zaworska – czytam zapiski – żeby się zorientować, kiedy je robiłem – rodzice chcą, żebym zrobił dla nich nowy wpis – rozumiem, że chcą wpisu jak w pamiętniku – nie wiem, co robić – myślę o tym, co się tu dzieje –

Wtorek, 23 sierpnia 1994
– źródło zdarzeń w Księciu Hamburgu nakłada się na zbiorowość wojska zbiorowość szkolna – działam z uczniami – weszliśmy nocą do szkoły jesteśmy w szkole bezprawnie – zażywamy wolności – dzieje się coś ważnego – nakłania się kobietę, żeby mówiła – przemawia – korzysta z zupełnej wolności kształtowania zdań – zdania mają kształt czegoś w ruchu – w procesie stawania się – chce się ode mnie, żebym osądził jej mó­wienie – mówienie z błędami – żąda tego Krzysztof Mętrak – tłumaczę – czym jest taki sposób mówienia – bronię prawa do błędów – trzeba się z budynku szkolnego wydostać – obserwują nas mieszkanki pobliskich do­mów – przed szkołą stoi policja – wychodzimy na oczach policjantów – kobiety donoszą na nas – policjanci biorą nas za uczniów – kobieta mówi, że jeden wygląda na nauczy­ciela – chyba rozejdziemy się w spokoju – działam w nocy w Ogrodzie Saskim – przy wannie między drzewami – coś się robi, czymś się eksperymentuje – należy czmychnąć stąd przed szóstą jest już po szóstej – ktoś wchodzi do parku – od strony Marszałkowskiej –

Piątek, 26 sierpnia 1994
– plany, zamierzenia – rozmawiam z Januszem Głowackim – o imprezie literackiej – wybieram utwór do czytania przed publi­cznością – utwór nie znanego autora – czytam utwór na sali – Janusz Głowacki wyszedł – niezdarnie czytam angielskie słowa i zwroty – wiem, że nie mam z publicznością żadnego kontaktu – aluzji w narracji nikt nie rozumie – gdyby to czytał Janusz, może by to miało wię­cej sensu – rozmawiam o utworze ze słuchaczką – ona utwór zna – wie, że to nie dla tej publiczności – mam poczucie klęski – jest sposób, żeby zdobyć sympatię słucha­czy – należałoby się odwołać do ich wzruszeń mło­dości – tak robi Czesław Miłosz – on schlebia sentymentom – chciałbym rozmawiać z Januszem –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content