copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
RZADKOŚĆ
Warszawa, 31 października 1995
Kochany Darku,
a więc nie ominęło mnie to, zgryzoty przysporzyła Ci moja dobra opinia o opowiadaniu Kolaps.
Miałem w życiu niemało komplikacji z powodu nie dość pochlebnych opinii o utworach zaprzyjaźnionych autorów, żal o opinię zbyt dobrą należy do prawdziwych rzadkości.
Zdarza się czasem coś takiego, ale prawie nigdy w postaci tak czystej jak teraz, w Twoim przypadku.
Janusz Głowacki ma mi za złe, że zbyt dobrze pamiętam jego felietony z czasów, gdy był do cna zniewolony, jemu się jednak wydaje, że felietony chwalę zamiast Paradisu, który on ceni ponad wszystko za figle z moją Sztuką czytania.
Inny autor ma do mnie żal, że go chwaliłem, gdy nikt go nie cenił, jest to jednak żal zastępczy. Zamiast żalu za to, że przestałem go chwalić, gdy zaczął robić za wieszcza.
Znam takich, którzy mi nigdy nie wybaczą, że moja życzliwość literacka dla nich pozbawiła ich szansy na martyrologię. Cena martyrologii rośnie i będzie rosnąć z roku na rok.
To są przypadki żalu i pretensji poniekąd zrozumiałe, czyli trywialne. Twój żal do mnie jest wzniosły, jest szlachetny, jest jak twór doskonały.
Stworzyłeś ze swoich odczuć prawdziwe dzieło sztuki, nic to, że ulotne.
I znowu pochwała, taki mój los.
Ściskam Was wszystkich –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy