copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
BŁAZEŃSTWO
Warszawa, 11 listopada 1994
Droga Alicjo,
martwię się Twoim stanem zdrowia, jestem poruszony tym, że mi przysłałaś wyrwaną kartkę z dedykacją od Witolda Gombrowicza na Dziennikach.
Rozumiem, że jest to Twoja reakcja na podłość tych, którzy Cię posądzają o zmyślenia.
Przecież mnie nie potrzebujesz przekonywać do prawdy o swoich związkach ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem, z Brunonem Schulzem, z Witoldem Gombrowiczem.
Ja znam prawdę, w przypadku Witolda Gombrowicza nie tylko od Ciebie, pamiętam opowieści Leny Walickiej o Waszej wspólnej wyprawie do Vence.
Tych, którzy wiedzą z góry, co chcą wiedzieć, niczym nie przekonasz.
Oni z zawiści, że żyłaś tak bujnie, jak żyłaś, wszystkiego Ci odmówią, oni zawsze wiedzą lepiej, oni muszą być mistrzami ceremonii.
Nie masz wyobrażenia, jakie błazeństwa się wyprawia w przypisywaniu się do ludzi, którzy stali się sławni.
Ilu jest tych, którzy z Markiem Hłaską chodzili na wódkę, z Edwardem Stachurą wędrowali, od Jerzego Andrzejewskiego wysłuchiwali zwierzeń.
Nie policzysz ilu przyjaciół mieli Stefan Kisielewski, Henryk Krzeczkowski lub Halina Mikołajska.
To wszystko bezwstydne błazeństwo, powinnaś tym gardzić, nie możesz się przejmować ludzką podłością.
Ściskam Cię mocno (…) –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy