copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
WYBÓR
Warszawa, 28 grudnia 1996
Drogi Panie Romanie,
dziękuję Panu za Miasto sennych kobiet, przepraszam, że z takim opóźnieniem.
Mam kłopoty ze wzrokiem (i z czytaniem), nie mogłem Pana książki przeczytać od ręki, lekturę przyspieszyła rozmowa z Januszem Głowackim.
Zadzwonił z Nowego Jorku, pytał o Pana, mówił o Pana książce.
Tak się złożyło, że książkę czytałem w czasie świąt, na lekturę nie narzekam, nie gorszę się ekshibicjonizmem (Pana słowo), nie gorszę niczym. Zachwycam się chyba mniej, niż Pan może oczekuje, ale myślę lepiej niż o powieści Na klęczkach.
Podoba mi się Pana myślenie o człowieku i świecie, jest ono bardzo bliskie myśleniu Marka Hłaski (człowieka, pisarz działał różnie), u mnie jest ono jednym z kilku myśleń równoległych.
W nadrzędności, jeśli nie wręcz w wyłączności, tego myślenia kryje się źródło zagrożenia, które nazwać by można trywialnością.
Coś takiego pojawia się tu i ówdzie w Pana narracji, może pojawia się ono tam, gdzie zaczyna się odczuwać dłużyznę.
Pana literacki wybór narracji niemal komiksowej, Pana stawka na maksymalną lapidarność są jak najbardziej trafne, z nich wynika jednak pewien rodzaj limitacji, narracja w takim stylu nie może osiągać tradycyjnych rozmiarów. Chyba Pan swoją powieść trochę przeładował.
Zrzędzę, niech Pan wybaczy.
Przeczytałem Pana powieść z przyjemnością, śmiałem się często, świetny jest w niej początek, świetny koniec, świetne różności w środku.
Cieszę się, życzę Panu samych sukcesów.
Pozdrawiam –
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy