copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
RUMOWISKA
Warszawa, 14 października 1996
Droga Alicjo,
trudno mi przedstawić sprawę z okiem, mam w znacznym stopniu zniszczoną siatkówkę, diagnozy, skąd się to wzięło, nie ma.
Trzy operacje (po trzy godziny każda) nie dały rezultatu, z dalszych operacji zrezygnowałem.
Niechętnie mówię o tym, jeszcze bardziej kłopotliwe jest pisanie.
W Twoim liście z wielką uwagą czytałem, co piszesz o świetle i muzyce słowa i literatury.
Miał rację ten ktoś, kto Ci powiedział, że Ty czytając widzisz więcej i inaczej, niż jest napisane.
To jest najlepsze świadectwo Twojej niezwykłej wyobraźni.
Wprost się wzruszyłem, czytając o Twojej reakcji na sam tytuł Dzikie palmy, teraz i ja widzę niezwykłość tego tytułu.
Wyobraź sobie, że takie czytanie z wyobraźnią jest wielką rzadkością i wielkim darem.
Ludzie w olbrzymiej większości czytają niczego nie widząc, czyli niczego nie rozumiejąc.
Z osłupieniem czytam teksty uczonych od literatury, teksty krytyków, teksty autorów wierszy i powieści, i w tym wszystkim nie ma literatury, bo to wszystko powstało bez udziału wyobraźni.
Wyobraź sobie, gigantyczne biblioteki z literaturą bez literatury, bo bez wyobraźni.
Ja się nawet już nie gorszę, że twórcy literatury i uczeni od literatury produkują góry słów i w ogóle nie wiedzą, że literatura uciekła z ich dzieł za góry za lasy, czyli do innych galaktyk.
Oni nie odróżniają literatury od rumowisk słowa.
Pomyśl, o ile byłoby straszniej, gdybyśmy byli jak oni.
Ściskam Cię i pozdrawiam –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy