Rumowiska, czytane w maszynopisie, Twórczość 12/1998

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

RUMOWISKA

Warszawa, 14 października 1996

Droga Alicjo,

trudno mi przedstawić sprawę z okiem, mam w znacznym stopniu zniszczoną siatkówkę, diagnozy, skąd się to wzięło, nie ma.

Trzy operacje (po trzy godziny każda) nie dały rezultatu, z dalszych operacji zrezygnowałem.

Niechętnie mówię o tym, jeszcze bardziej kłopotliwe jest pisanie.

W Twoim liście z wielką uwagą czytałem, co piszesz o świetle i muzyce słowa i literatury.

Miał rację ten ktoś, kto Ci powiedział, że Ty czytając widzisz więcej i inaczej, niż jest napisane.

To jest najlepsze świadectwo Twojej niezwy­kłej wyobraźni.

Wprost się wzruszyłem, czytając o Twojej reakcji na sam tytuł Dzikie palmy, teraz i ja widzę niezwykłość tego tytułu.

Wyobraź sobie, że takie czytanie z wyobra­źnią jest wielką rzadkością i wielkim darem.

Ludzie w olbrzymiej większości czytają niczego nie widząc, czyli niczego nie rozumie­jąc.

Z osłupieniem czytam teksty uczonych od literatury, teksty krytyków, teksty autorów wierszy i powieści, i w tym wszystkim nie ma literatury, bo to wszystko powstało bez udziału wyobraźni.

Wyobraź sobie, gigantyczne biblioteki z lite­raturą bez literatury, bo bez wyobraźni.

Ja się nawet już nie gorszę, że twórcy litera­tury i uczeni od literatury produkują góry słów i w ogóle nie wiedzą, że literatura uciekła z ich dzieł za góry za lasy, czyli do innych galaktyk.

Oni nie odróżniają literatury od rumowisk słowa.

Pomyśl, o ile byłoby straszniej, gdybyśmy byli jak oni.

Ściskam Cię i pozdrawiam –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content