copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
STRACHY
Warszawa, 7 października 1998
Kochany Darku,
tym razem nie odpowiadam na Twój piękny list od ręki, poczułem się bezradny, nie wiem, jak dobrać się do swojej prawdy, jak ją sformułować.
W swoim liście zrównujesz dwa strachy społeczne człowieka, strach policyjny (wybacz taki skrót) i strach finansowy.
Zawsze tak o tym myślałem, może wszystkie rewolucje polegają na zamianie pierwszego przez drugi lub drugiego przez pierwszy.
Nad nimi obydwoma góruje strach nasz własny, czyli o źródłach w nas samych tkwiących, strach o wielu twarzach i o wielu nazwach, strach egzystencjalny, strach metafizyczny, strach biologiczny.
Najbardziej by mi odpowiadała nazwa, która i Tobie powinna się podobać, strach fizjologiczny.
Popadłem, na skutek wielu przyczyn, w taki właśnie rodzaj strachu, chcę wierzyć, że przejściowo.
Piszę Ci o tym, bo muszę, muszę, bo Ty powinieneś wiedzieć, że najprawdopodobniej nie zdobędę się na przyjazd na Twoją promocję.
Wiedząc o tym, znajdziesz w sobie sposób na przystosowanie się do tej sytuacji i na wykorzystanie jej z pożytkiem dla sprawy, czyli z pożytkiem dla książki, dla której ode mnie niech wystarczy moje słowo w niej.
Nie chcę Cię wtajemniczać w moje zagubienie w wewnętrznych czeluściach, nastąpiło koło mnie i we mnie ogromne zagmatwanie wszystkiego, zdobądź się na wyrozumiałość dla mnie, myśl o mnie życzliwie, Twojej życzliwości mi potrzeba.
Za dobry los Twojego nowego dzieła wzniosę najlepszy – wewnętrzny – toast.
Ściskam Was wszystkich najmocniej –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy