copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
ULGA
Warszawa, 8 stycznia 2001
Drogi Henryku,
do Ciebie piszę pierwszy list w tym roku, popadłem w jakąś niemożność epistolograficzną (już w grudniu), poza listami do Ciebie nie napisałem żadnego listu w okresie świątecznym.
Do Ciebie pisać mi jakby łatwiej, Twoje telefony pozwalają mi powiedzieć o moich obecnych kłopotach (ze zdrowiem i nie tylko), nie muszę więc w listach pisać o rym, o czym pisać najtrudniej, o kumulacji moich lęków, o ich narastaniu, o niemożnościach, które powodują.
Nie pisuję – poza Tobą – do ludzi w dobrym stanie ducha, moje depresje mogłyby ich obciążyć, Ciebie obciążam słowem mówionym (w dodatku przez telefon), więc może mniej obciążającym.
Wierzę zresztą w Twoją siłę, w Twoje zdrowie ducha, ta wiara jest mi potrzebna, ona pozwala mi mówić do Ciebie bez zahamowań i pisać bez poczucia niewygody, że muszę przemilczać lub lawirować dla wyminięcia najgorszego.
Tyle w moich listach o literaturze, o życiu przez literaturę (znasz to tak dobrze ze wszystkich publikowanych listów), ale w listach do innych dużo w tym wybiegów i wyboru gruntu stosunkowo bardziej bezpiecznego niż grunt osobisty.
W moje pisanie o literaturze do Ciebie nie wplątuje się nic z premedytacji, korespondujemy o literaturze z powodów zawodowych i jest to jednocześnie korespondencja najbardziej bezinteresowna.
Prawie zapomniałem o tym, że miałem być dla Ciebie przewodnikiem po literaturze polskiej ze względu na Twoje szczególne zainteresowania.
Stało się inaczej, myślę, że dobrze się stało, przynajmniej dla mnie.
Dlatego do Ciebie mogę pisać o swoich najbardziej osobistych satysfakcjach i katastrofach związanych z literaturą.
Stąd taka moja radość z Twojej zgody ze mną w sprawie pisarskich sukcesów Darka Foksa, stąd tak częsta moja prawdziwa ulga, gdy Ci się mogę wyżalić z moich bólów.
Już w tym roku poraziło mnie zdanie z listu Andrzeja Turczyńskiego z podziękowaniem za list, w którym napisałem parę dobrych słów o jego najnowszej powieści Znużenie.
Napisał mi, że żadna z jego ostatnich książek (Mgnienia, Lustro weneckie, Znużenie) nie pojawiła się w słupskich księgarniach.
Jak to możliwe, jak to zrozumieć.
Andrzej Turczyński jest jednym z ważnych twórców we współczesnej literaturze, ostatnie książki należą do jego wybitnych osiągnięć pisarskich, Lustro weneckie w Słupsku wydano, Znużenie (z nadzwyczajnie atrakcyjnymi odniesieniami do biografii Immanuela Kanta) wydało jedno z głównych wydawnictw polskich (Czytelnik), Słupsk jest dużym miastem, Andrzej Turczyński jest znanym i cenionym pisarzem ze Słupska.
Ominął go zgiełk wobec literatury frankfurckiej, taki los.
Dziękuję Ci, Henryku, za wszystko, ściskam z czułością –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy