copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
WAŻNOŚĆ
Warszawa, 27 maja 2002
Kochana Alicjo,
w Twoim liście ciężkie słowa o bólu, o cierpieniu, przejąłem się wszystkim, o czym piszesz, żadne słowa pocieszenia nie byłyby z mojej strony stosowne.
Życzeń urodzinowych nie zdążę Ci przesłać, ale wiesz od zawsze, czego i jak Ci życzę, nie dopuszczaj do siebie czarnych myśli jak te, o których piszesz, niech Ci się zdarza dużo z tego, co Ci pozwoli myśleć dobrze o ludziach i życiu, bo przecież wiem, jak wiele dobrego zaznałaś pośród wszystkich dopustów losu.
W moim życiu złych doświadczeń chyba tyle samo co w Twoim, moja sytuacja mało teraz różni się od Twojej, ale tak złych myśli, jak Twoje do siebie nie dopuszczam.
Piszesz źle nawet o Dwóch zielonych listkach i krzywdzisz w ten sposób samą siebie.
Może one nie stały się tym, o czym marzyłaś, ale mało co może być na miarę naszych marzeń, znam wielu ludzi, którzy Twoją powieść pamiętają przez ponad czterdzieści lat i mówią o niej z rozczuleniem jako o czymś bardzo ważnym w ich młodości.
Ja znam kilkanaście takich osób, to nie jest mało, w wielkich sukcesach literackich i w ogóle artystycznych jest dużo pozorów, wartość rzeczywistą mają tylko te sukcesy, za którymi kryją się autentyczne przeżycia ludzi.
Byłem świadkiem czegoś takiego w ostatnich dniach, Wiesław Myśliwski zaprosił mnie na swój jubileusz w Sandomierzu i w Dwikozach, jubileusz organizowały władze Sandomierza i pobliskich Dwikóz [sic!], ale we wszystkim udział mieli ludzie z najbardziej własnym stosunkiem do pisarstwa Myśliwskiego.
Odróżniam autentyczne i udawane przejawy uznania, niektórymi autentycznymi tak się wzruszyłem, że coś mnie ściskało w gardle.
Nie wiem, co się popsuło w Twoich stosunkach z Rosanną, jedno jest pewne, że w swojej książce Rosanną utrwaliła najlepiej, jak umiała, swoje uczucia wobec Ciebie.
Jesteś w jej narracji postacią ponad wszystkimi innymi w jej życiu, powinnaś to uznać, możesz się tym ucieszyć.
Ja ciągle jeszcze potrafię się cieszyć każdym uznaniem, które uznaję za prawdziwe.
Dezaprobata, jaką mi ujawniono, wobec mojej rubryki w „Twórczości”, zabolała mnie o wiele mniej, niż mogła, dzięki temu, że nie ominęły mnie przejawy takiego rozumienia tego, co piszę, że o lepszych nawet marzyć nie można.
Ściskam Ciebie i Moją, trzymajcie się obie, bądź dobrej myśli –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy