Andrzejewski, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/2001

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ANDRZEJEWSKI

Warszawa, 16 lutego 2001

Drogi Henryku,

wiesz, z rozmów przez telefon, o wszyst­kim, co mi się zdarza, więc się zaniedbuję w pisaniu listów do Ciebie.

Literacko miałem kilka atrakcji, przeczyta­łem dużo świetnych wierszy (trzy tomiki), o których warto pamiętać, przeczytałem po raz pierwszy w całości powieść Adama Pluszki Łapu-capu („Twórczość” 2001 nr 2), którą Ci bardzo polecam.

Do napisania Ci paru zdań szczególnie mnie mobilizuje książka krytyczna o Jerzym Andrzejewskim, która przypomina mi różności sprzed kilkudziesięciu łat.

Książka Dariusza Nowackiego – „Ja” nie­uniknione. O podmiocie pisarstwa Jerzego Andrzejewskiego (Katowice 2000) – poruszyła mnie głąbiej, niż mógłbym przypuszczać.

Przyczyn jest wiele, wśród nich historia mojej przyjaźni literackiej z Jerzym Andrzejewskim, ale główna tkwi w samej książce, w jej szczególności.

Czy możesz sobie wyobrazić pracę doktor­ską, która byłaby w całości (włącznie z przypisami) pisarska, czyli autentycznie napisana, nie zaś posklejana z makulatury, nie wymęczona przez procedury i rygory.

W której chce się zaspokoić swoje własne potrzeby poznawcze, poprzez którą chce się sprawdzić własną sztukę pisarską, czyli także sztukę dawania sobie rady z kłopotami intelektualnymi, sztukę zgody i niezgody z kom­promisami poznawczymi według własnych chęci, potrzeb i konieczności.

To wszystko właśnie ma się w akademic­kiej pracy Dariusza Nowackiego, jej pisarskość – w stopniu takim, jaki jest możliwy w konkretnych okolicznościach – jest kom­pletna i mistrzowska.

Zachwyca mnie właśnie jej pisarskość, nie jej naukowość, nie wierzę zresztą, żeby jakakolwiek rzeczywista wartość naukowa z za­kresu wiedzy o literaturze mogła istnieć poza rym szczególnym pisarstwem, jakie jest moż­liwe u – jakże nielicznych – krytyków i uczonych.

Poza nim jest tylko akademickie wyrobnictwo i akademicka grafomania.

Poprzez pisarskość książki Dariusza No­wackiego odżyła we mnie moja sprawa Jerze­go Andrzejewskiego, której aspekt dla mnie najważniejszy wiąże się z kwestią artyzmu jego pisarstwa.

Sprawę artyzmu u Jerzego Andrzej ewskie­go Dariusz Nowacki wymija poprzez sam wybór tematu swojej pracy w sformułowaniu tytułowym.

Chodzi mu w nim o podmiotowość nie wobec pisarstwa zewnętrzną (od tego się odżegnuje), ale w pisarstwie expressis verbis wy­rażoną, czyli jawną.

Dla mnie w pisarstwie Andrzejewskiego ważniejsza jest podmiotowość ukryta, manifestująca się tylko w strukturach artyzmu, w wyborze ich postaci.

Własne koncepty Nowackiego i jego zro­zumiałe kompromisy z „andrzejewskologią” (niech będzie) dotyczą tylko podmiotowości jawnej, którą dostrzega się w opowiadaniu Niby gaj, w Bramach raju i w Miazdze (oczy­wiście także w tekstach ostatnich).

Podmiotowość ukryta przejawia się u An­drzejewskiego w wyborach form artystycz­nych (powieściowych, prozatorskich) i pozwa­la się dostrzec w znaczniejszej części jego pisarstwa artystycznego, obejmując powieści Ład serca, Ciemności kryją ziemię, Bramy raju, Idzie skacząc po górach i prawie całą nowelistykę Andrzejewskiego, zwłaszcza w tej wersji, jaką przyniósł zbiór Niby gaj (1959), na jubileusz pięćdziesięciolecia.

Podmiotowość ukrytą w strukturach proza­torskich widzę w ścisłym związku z niezawisłością od „postulatu epickiego”, który – po­przez zbiegi estetycznych okoliczności – stał się zmorą polskiej prozy i poezji przez dzie­siątki lat.

O artyzmie u Andrzejewskiego trzeba by pisać co innego niż to, co napisał Dariusz Nowacki, ale chwała mu za to, co napisał.

Ściskam Cię i pozdrawiam –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content