Bałamutność, czytane w maszynopisie, Twórczość 5/1997

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

BAŁAMUTNOŚĆ

Warszawa, 14 listopada 1996

Kochany Darku,

wzruszyłem się przyjazdem całej Twojej rodziny na moje święto, Wasz wyjazd z War­szawy bez żadnej wiadomości o wyjeździe mocno szarpnął moim etosem.

Apeluję do Ciebie o respekt dla etosu, Two­jego, mojego i naszego.

Z drugiego „Baboraka” (1996 nr 1) przeczyta­łem głównie to, co może być dla mnie.

Wiersz Dariusza Sośnickiego (znałem wiersz wcześniej) przeczytałem z radością, ja jestem dobrym odbiorcą jego poetyckiego słowa.

Twoje opowiadanie Powrót jako utwór mło­dzieńczy prezentuje się znakomicie, jest w nim mocna opozycja dwóch dróg życia, drogi jak Bóg przykazał i drogi zdrożnej, drogi wykolejenia.

Jest w nim zapowiedź dobrej prozy, czyli takiej, która jest poezją.

Nawiązuję do Twoich uwag o prozie w liś­cie, myślę, że są to uwagi bałamutne.

Myśleć, że poezję można pisać nieświado­mie a prozę trzeba świadomie, to moim zda­niem czysta bzdura.

I poezję, i prozę (one są jednym i tym samym) pisze się i świadomie, i nieświadomie.

Proporcje między jednym i drugim są nie do ustalenia.

Czy to zresztą wiadomo, co jest jednym, co drugim, Freudowi, choć był genialny, mogło się wszystko pokręcić.

Nazwać świadomością głupiutki rozum a nieświadomością takie potężne władze ducha, które nami rządzą, to może zwykła lekko­myślność.

Ty w każdym razie na różnicę między poezją i prozą wymyśliłeś byle co i musiałeś tak postąpić, bo między nimi istotnej różnicy nie ma.

Widzisz, jak może myśleć prawdziwy jubilat.

Ściskam Was wszystkich –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content