copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
BEZINTERESOWNOŚĆ
Warszawa, 26 lutego 2002
Drogi Henryku,
we wczorajszej rozmowie telefonicznej wspomniałem Ci o dwóch numerach czasopisma „Nowy Wiek”, nie mogę ich od ręki przestudiować, przeczytałem na początku rozmowę dwóch dzisiejszych tuzów literackich, Andrzeja Sosnowskiego i Michała Pawła Markowskiego.
W rozmowie pod tytułem Czy jesteś w takim razie poetą ponowoczesnym? – „Nowy Wiek”, nr 7/8 – Andrzej Sosnowski odpowiada na molestujące pytania filozofa z największą ostrożnością.
W sprawie postmodernizmu w literaturze funkcjonuje u nas jeden trywialny stereotyp (jak coś bez sensu, to na pewno postmodernizm) i kilka doktrynerskich koncepcji znawców, znawcy talmudycznie teoretyzują, praktyki literackie mało ich obchodzą.
W Polsce od lat pojawiają się i istnieją zjawiska literackie nierozpoznawalne według rozpoznań modernistycznych, ignoruje sieje i przemilcza tylko dlatego, że nie zna się sposobów na ich jakąkolwiek ideologiczną utylizację (nie łudźmy się, nie artyzm chciałoby się rozpoznać, lecz wykorzystać go choćby i dla byle czego).
Obydwaj rozmówcy mają dystans do autotelizmu sztuki, Michał Paweł Markowski wyraźniejszy, Andrzej Sosnowski i pod tym względem jest maksymalnie ostrożny, dzięki temu nie wyklucza istnienia czegoś takiego, co zostanie kiedyś odkryte i docenione ze względu na artyzm, nie ze względu na cokolwiek innego.
To coś innego (wszystkie postacie ideologizmu i użytkowości sztuki) zabija nie tylko sztukę, ale także samą jej potrzebę.
Nie o wyczerpaniu literatury trzeba myśleć i mówić, lecz ojej rzekomej niepotrzebności, co nie może być prawdą i nie jest.
Prawda jest biegunowo inna.
To wszystkie dotychczasowe użytki ze sztuki wyczerpują się i wyczerpią się rychło do końca, dzisiejsza orgia użytkowości sztuki (sztuka reklamowa jest jej skrajnym przejawem) oznacza finał użytkowości, także tej najbardziej wysublimowanej.
Po niej nastanie potrzeba bezinteresowności, w bezinteresowności trzeba widzieć przyszłość sztuki.
Sztuka bezinteresowna nie przestanie być poznawcza, ale to będzie poznawczość najbardziej luksusowa, bo właśnie bezinteresowna, wieńcząca istnienie i wieńcząca sztukę.
Sztuka bezinteresowna istnieje od zawsze, tylko ją naprawdę cenimy, choć dorabiamy do jej najwyższej ceny uzasadnienia najbardziej byle jakie.
Z tych uzasadnień muszą chichotać duchy rzeczywistych mecenasów sztuki od początków do dziś.
Po spotworniałej interesowności sztuki nastanie czas jej doskonałej bezinteresowności, ten czas już się czuje.
Tego Ci życzę, ten czas przeczuwał Twój idol Gombrowicz, jego wzloty świadomości były z tego przeczucia.
Ściskam Cię mocno –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy