Chamstwo, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/1995

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

CHAMSTWO

Warszawa, 26 lipca 1994

Kochany Darku,

z Twojego listu aż bucha uraza, że się nie przejąłem Twoimi kłopotami ze zdrowiem.

Pozwoliłem sobie na żart z Twojej hipochondrii, tak dla mnie było wygodniej, wszy­scy kierujemy się w takiej sytuacji własną wygodą.

Ja sam jestem ofiarą tego stanu rzeczy. Lekarz dziesięć lat temu nazwał mnie dysymulantem, w strasznej łacinie medycznej oznacza to symulowanie zdrowia, może w tej diagnozie jest coś z prawdy.

O mojej chorobie prawie nie mówię, wszyscy nader skwapliwie mówią mi o moim zdrowym wyglądzie, nie jest to bezinteresowny komple­ment, on pozwala egzekwować na mnie z całą bezwzględnością akurat to, czego się ode mnie potrzebuje.

Choćby oczy odbijały mi się od tekstu jak piłka od ściany, wylicza mi się skrupulatnie czas, jakiego trzeba każdorazowo na lekturę od ręki.

Własna wygoda jest głównym źródłem wszystkiego, co myślimy o innych i o świecie.

Cytaty z listu od znajomej, jaki otrzymałeś, są tego dobrym dowodem. O mnie, o Tobie, o literaturze myśli się przerażająco po prostacku dla dobrego samopoczucia, że się wszystko rozumie.

Chamskie zdania tego listu dyktuje mania wszechwiedzy i wszechrozumu.

Nie masz wyobrażenia, jak sobie ludzie, dla własnej wygody, na taką manię pozwalają.

Belfer zżarty belferstwem aż do utraty resz­tek wrażliwości moralnej przyzna sobie prawo nauczania dobrych manier, żeby trwać przy poczuciu wyższości.

Zawodowy fałszerz cytatów nie cofnie się przed oskarżeniem ciebie, że napisałeś idio­tyzm, żeby zatriumfować własną przenikli­wością.

Prostak wymyśli, że skłonność do sodomii doprowadziła cię do wegetarianizmu i do ochrony obiektów miłości, ten wymysł będzie go krzepił i podnosił na duchu.

To tylko skrajne przykłady nikczemności, na wygodnictwo takie lub inne wszyscy sobie pozwalamy.

Ściskam Was troje –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content