Chichot, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/1993

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

CHICHOT

Warszawa, 18 grudnia 1992

Kochany Darku,

po przeczytaniu dedykacji na Opowieściach Chrystoma i Twojego listu – zdębiałem (lub osłupiałem).

Otrzymałem w życiu setki książek z dedyka­cjami, czytałem tysiące dedykacji dla innych, nigdy nie napotkałem tego typu ekspresji przy tej akurat okazji.

Myślę, że czasami ktoś coś takiego wykrzy­kuje, ale bardzo rzadko jest w stanie napisać, pisanie nie jest przecież czynnością spontani­czną, jest to robota – obydwaj o tym doskonale wiemy – na zimno.

Głowię się nad zagadką od wczoraj i nic nie rozumiem.

Jak szczur przelatuje mi myśl, że może przy­znałeś mi absolutne poczucie humoru (mówi się o słuchu absolutnym). To jest jednak tylko metafora.

Garbus nie może mieć poczucia humoru na temat garbu, może tylko udawać – robią to czasem królewskie błazny – że garb go śmieszy.

Zdobędę się na heroizm błaznów, dziś od rana trenuję chichot, przy moich zdolnościach kunszt chichotu z pewnością sobie przyswoję w niedługim czasie.

W czasie świąt będę sobie chichotał jak prawdziwy mistrz.

Tobie, całej Waszej trójce, życzę w święta zwyczajnej radości.

Ściskam i całuję –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content