copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
CIERPIENIE
Warszawa, 14 stycznia 1997
Droga Alicjo,
otrzymałem trzy Twoje listy, rozumiem, co piszesz, co przemilczasz, domyślam się wszystkiego o Twoim umęczeniu.
Cieszę się, że otrzymałaś Obroty, ale aż trudno uwierzyć, że reagujesz na Obroty tak bardzo emocjonalnie.
Poprzez Twoją reakcję ta książka staje się dla mnie samego czymś cenniejszym, niż jest.
Wygląd zewnętrzny książki (dwie moje fotografie) na ogół wszyscy chwalą, bawi mnie, co na podstawie zdjęć mówi o mnie Isaura swoją portugalską francuszczyzną, dumny jestem z tego, co w swoim języku (chyba w noc wigilijną) powiedziała Nana.
Twój zachwyt dla Bolimowa bardzo mnie poruszył, napisało mi się to w porywie ducha i z czystej fanaberii, chciałem opowiedzieć swój świat w zasięgu oka, z niewidzialnym Bolimowem zupełnie nie po drodze, w którym osiedlały się wszystkie powstańczo-wojenne legendy i strachy.
Szczęście to dla mnie, że Ty to po swojemu przeczytałaś, że odczułaś tak przenikliwie sens tego tekstu.
Rozumiem wszystko, co piszesz z nienawiścią i miłością o pisarzach (czyli o artystach w ogóle), ja jestem bardziej tolerancyjny niż Ty.
Ja rozumiem, że zło pisarzy (i artystów) należy do kosztów sztuki, sobą trzeba płacić za wszystko, co z niej chce się wydusić, często jest to cena czegoś, co moglibyśmy nazwać podłością.
Najczęściej to pozór, maska cierpienia, sztukę trzeba wycierpieć.
Nie wierz w to, że mogą istnieć artyści, którzy nie cierpią, można tylko cierpienie – na różne sposoby – ukrywać i maskować.
Ja niczego nie oczekuję od artystów i nie chcę niczego wymuszać na sztuce.
Rad jestem wszystkiemu, co mi się zdarza, czym jestem obdarowywany. Ale cierpieć, cierpię.
Ściskam Cię, Kochana Alicjo, myślę o Tobie nieustannie –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy