Cud, czytane w maszynopisie, Twórczość 9/1998

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

CUD

Warszawa, 15 listopada 1996

Drogi Jurku,

dziękuję za trzeci Przecinek, dziękuję za życzenia.

To prawda, że literatura da sobie radę, pój­dzie, gdzie ją oczy poniosą, tak mówiła moja matka o sobie.

Literatura ma swoje oczy, one ją niosą tam, gdzie może być sobą.

To jest właśnie jej tajemnica, że ona jest w jednym i nie ma jej w czymś drugim, to jest cud, że można wiedzieć, gdzie ona jest, gdzie jej nie ma.

W Twoim Przecinku ten cud się dzieje.

Widać go w tym, jak literatury szukasz w nieliteraturze, wyciągasz rękę, gdzie oczy niosą, i natrafiasz na Macieja Meleckiego.

Ja wiem, że natrafić można na więcej, akurat bym nie przytaknął Kornhauserowi, ale nie ma to znaczenia, Ty i tak natrafisz na to, na co warto.

Ty szukasz po swojemu, ja po swojemu, szu­kamy tego samego, tym samym są dla nas Leopold Buczkowski i Mieczysław Piotrowski.

Tak samo jest z własnym pisaniem, w pisa­niu, poprzez pisanie, szuka się po omacku.

Piękne jest Twoje szukanie w małych pro­zach, znajdujesz raz to, raz owo, czasem jest w tym ziarnko złota jak w narracji Leżę sobie wygodnie w łóżku, a biedronka się topi, jak w opowiadaniu Z patykiem na byka?

W Tysiącu pierdołek trochę krzywdzisz prze­cinek, to prawda, że on jest ważny ze względu na kropkę, ale on jest ważny korzystniej, on leczy, on uzdrawia.

Dziękuję, pozdrawiam –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content