Czytelność, czytane w maszynopisie, Twórczość 7-8/2002

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

CZYTELNOŚĆ

Warszawa, 17 października 2001

Kochana Alicjo,

jaka ulga, otrzymałem wiadomość od Cie­bie, dwie strony jednej kartki, mało z tego mogę odczytać, ale przecież odczytuję rzeczy najważniejsze.

Twój list nie jest werbalny, jest jak artystycz­na grafika, jak artystyczne pismo w niezrozumiałym języku.

Jeśli się chce rozumieć, jeśli uruchomi się wyobraźnię, to rozumie się Twój pra­wie nieczytelny list lepiej niż druk wielkimi literami.

Pisząc to teraz, zaczynam coś rozumieć z tajemnic mojego czytania, ja już od dawna czytam często nie same słowa, lecz ich formę, która mi mówi więcej niż one.

To jest chyba tak jak z moim słuchaniem, raz słucham słów, raz samego głosu, sam głos mówi mi swoje, to potwierdza słowa lub im zaprzecza, bardzo często mówi wiele w zupełnej niezależności od słów.

Nie wiem, czy chwytasz w pełni, o czym piszę, taki całożyciowy czytacz słów jak ja potrafi się od słów wyzwolić, ma inny niż przez słowa dostąp do prawdy

Mnie prawie nie można nabrać na słowo.

Słuchając słów i patrząc na twarz w telewi­zji, słuchając słów i słysząc sam głos przez radio, poznaję zupełnie inną prawdę niż ta ze słów.

Prościej mówiąc, wiem, co i jak się kłamie.

Ale nie o kłamstwo mi chodzi, tylko o szer­szą lub bogatszą prawdę, tę prawdę, którą mogę odczytać z Twojego mało czytelnego li­stu, którą czytam z Twojego dziecinnego rysunku słoneczka w nagłówku, z Twoich gra­ficznych wygibasów w formie słów.

To wszystko jest dla mnie tak czytelne, jak zdjęcie Ewy z Dakaru, które do listu dołączasz, jak ucałowania od Ciebie i Mojej w zakoń­czeniu listu. Trzymajcie się obie, jestem z Wami.

Ściskam Was i całuję –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content