Dobrodziejstwo, czytane w maszynopisie, Twórczość 1/2003

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

DOBRODZIEJSTWO

Warszawa, 2 lutego 2002

Kochana Alicjo,

Twój piejmy i bolesny list otrzymałem wczo­raj, niewiarygodnie szybko (po czterech dniach), ten list mogłem bez zasadniczych kłopotów przeczytać.

Piszesz, że zmarzłaś przy pisaniu listu, był­by on dla mnie równie cenny, gdybyś go napisała na jednej stronie. Nie powinnaś pomna­żać ciężarów życia udręką pisania do mnie, usprawiedliwiasz się, że nie możesz pisać, niepotrzebnie, to przecież mogę zrozumieć.

W tym liście porusza mnie wiele rzeczy, także takich, o których nie powinnaś pamię­tać, nie trzeba pamiętać wszystkiego.

Twoja pamięć powinna być taka jak moja pamięć oniryczna, ona wymija różności, tyl­ko o nich napomyka, robi to tak ostrożnie, że czasem nie wiem, czego napomknięcie doty­czy, odkrywam to dopiero wtedy, gdy czytam zapis snu po latach.

Moja pamięć oniryczna uczcił w życzeniach noworocznych pewien poeta (cenię jego wiersze, nie znam go osobiście), z którego życzeń wypisuję to, co pamięci dotyczy.

„Niech Nowy Rok stoi na straży Pana snów, niech wykaże większy instynkt opiekuńczy, […], niech pielęgnuje w Panu pamięć o umarłych i żywych, o których zawsze należy pamiętać”.

Przy czytaniu tych słów i Kolędy żarłocz­nej, którą mi poeta dołączył, coś mnie ściska­ło za gardło, on doskonale zrozumiał dobro­dziejstwo mojej pamięci i wyobraźni.

Ty najlepiej wiesz, że w moich snach z Markiem Hłaską nie ma czegoś, o czym Ty doskonale pamiętasz, choć nie powinnaś.

Moje sny są dobrodziejstwem, przede wszystkim dla mnie, ale i dla pamięci o innych, ja to nazywam sprawiedliwością moich snów, w nich jest szukanie wyższej sprawie­dliwości, sprawiedliwości ponad wszelką małością i małodusznością.

Ten poeta zaimponował mi swoim dosko­nałym wyczuciem czegoś, co najtrudniej wy­czuć, zwłaszcza w świecie tak okrutnym, w jakim istniejemy.

Cóż ja Ci mogę napisać o okrucieństwie takiego, o czym byś nie wiedziała.

Ale ile dobra Ty widzisz w Mojej, ona w Twoim liście jest więcej niż człowiekiem, ona jest w psiej postaci tym „większym instynk­tem opiekuńczym”, ona jest Twoim Aniołem Stróżem, któremu Ty wymierzasz wyższą sprawiedliwość.

Myślę o Twoim liście, myślę o Tobie i o Mojej.

Ściskam Cię, ściskam Moją, całuję –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content