copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
DOM
Warszawa, 5 listopada 2004
Kochana Alicjo,
w liście do Ciebie z 14 października obiecuję sobie, że będę do Ciebie pisywał w ciemno, robię to właśnie dziś, po kilku pierwszych dniach mojej całkowitej emerytalności.
Moje urodziny w ubiegłym tygodniu zamieniły się w akt pożegnalny ze mną, podpisałem cyrograf rezygnacji z funkcji redakcyjnej, zmienił się tym samym mój status społeczny.
Jeszcze nie wiem w pełni, czym to jest w sensie egzystencjalnym.
W miniprzemówieniu, które na odchodne wygłosiłem, powiedziałem ze sporą dobitnością, że „Twórczość” była dla mnie przez pełne półwiecze jedynym miejscem mojej publicznej tożsamości literackiej.
To dobrze, że mi się coś takiego choć raz w życiu przydarzyło.
Zawodową twórczość literacką uprawiałem już wcześniej (także z „Twórczością”), ale dopiero „Twórczość” Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Lisowskiego stała się przez równe pięćdziesiąt lat takim miejscem całkowitego utożsamienia, że mogłem się czuć jak w domu.
Redakcja „Twórczości” była dla mnie przez ten czas domem prawdziwszym niż wszystkie inne.
Dziwiłaś się nieraz, że w Oniriadzie występuje tylko dziwna nazwa dom urodzenia, ona jest jedynie właściwa, domów prawdziwych nigdy nie miałem, były tylko domy incydentalne, domy z przypadku, z przybrania (jak przybrani rodzice, przybrane dzieci).
„Twórczość” – przez istotność i całkowitość identyfikacji, przez długotrwałość – stała się czymś szczególnym, właśnie prawdziwym domem, domem w sensie duchowym.
Żadne domy, także duchowe, nie są wieczne, jeśli wieczność czasem udają, to jest to najcudowniejszy wybryk natury, prawdziwe złudzenie.
Stało się więc, co musiało się stać, jestem poza „Twórczością”, zaczął się mój czas dochodzenia i dojścia do domów już z innego świata.
Może wiesz, że po słowacku dochodca to właśnie emeryt.
Jak to będzie, jeszcze nie wiem, albo lepiej, tego nie można wiedzieć.
Moja praca dla „Twórczości” była, mam prawo powiedzieć, całodobowa, biurem „Twórczości” było przez dziesiątki lat moje mieszkanie, czy moje odejście z „Twórczości” zmieni ten stan rzeczy, Bóg raczy wiedzieć.
Listy do mnie przychodzą, telefon dzwoni, ci, co nawet po śmierci ode mnie nie odeszli, są ze mną nadal, już z nich samych robi się tłum, gdy się zejdą razem, co będzie, zobaczymy.
Zdałem ci pierwszą relację z mojego nowego statusu.
Ściskam Ciebie i Moją –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy