copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
DYSTANS
Warszawa, 19 marca 1991
Droga Alicjo,
wyczuwam z Twojego marcowego listu, że jesteś spokojniejsza niż przed niedoszłym do skutku wyjazdem z Nicei.
Z dystansem przedstawiłaś „telewizyjną wojnę” w Iraku, myślę, że musiał to być obraz wojny do fundamentów nieprawdziwy, prawdziwe jest to, co ze swoich doświadczeń czasu wojny pamiętasz.
Pamięć z zasady zniekształca doświadczenia, ale nie aż tak bezwstydnie, jak to robią płatni żurnaliści.
Oni działają wszędzie – niezależnie od ustrojów – bez najmniejszych względów dla prawdy, oni w istnienie prawdy nie wierzą, prawdy nie ma w dzisiejszym świecie.
Prawda pojawia się jak meteor tylko w sferze sztuki, spada tylko niekiedy i tylko na niektórych artystów, może tylko na jednego z wielu tysięcy tych, którzy do żadnej prawdy dojść nie mogą i nie dochodzą. Dlatego taka radość, jeśli wśród ogromu mówionych i pisanych słów, malowanych obrazów, wytwarzanych dźwięków błyśnie światełko prawdy, odezwie się jej echo.
Przez całe życie wyglądałem światełek, podsłuchiwałem ech, podglądnąłem ich wiele, wiele się nasłuchałem, do dziś zdarza mi się usłyszeć na ulicy zdania, które są całymi powieściami, potrafię kochać pojedyncze zdania jak całe najlepsze powieści, może więc sfera rzeczywistych przejawów sztuki jest większa niż wszystko, co za sztukę uchodzi.
Jest możliwe, że światełka i echa prawdy sami sobie stwarzamy lub wynajdujemy pośród słów, kształtów, barw i dźwięków, prawda byłaby więc jedynie pięknym złudzeniem, co nie umniejsza jej zbawczego dobrodziejstwa.
Jednego jestem pewien. Światełek i ech prawdy nie ma w ogóle w tym, co robią żurnaliści. Oni nie szukają prawdy, ona ich z daleka omija. Patrząc w telewizor, czytając gazetę, interesuję się tylko i wyłącznie sposobami kłamstwa.
Rozpisałem się Bóg wie o czym, czytaj to z uśmiechem.
Świątecznie pozdrawiam Ciebie i pana Bruna, pozdrów ode mnie Ewę i jej rodzinę –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy