copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
FIKANIE
Warszawa, 7 stycznia 1995
Kochany Darku,
życzenia wigilijne otrzymałem przed Nowym Rokiem, widocznie były szczere, bo spełniły się z wyprzedzeniem co do joty.
„Rozkoszom stołu i ducha” (tak w liście) poświęciłem się w święta bez reszty.
Balansowałem sobie między id, ego i superego.
U mnie właśnie nie skoki z jednego ego na drugie, jak u tego kogoś, o kim przez radio mówił Krzysztof Rutkowski, ale swobodne wirowanie – jak w walcu angielskim – między nimi trzema.
Trzeba Ci wiedzieć, że one u mnie nie w porządku wertykalnym, tylko horyzontalnym.
Albo w wertykalnej wywrotce, superego na dnie, nad nim ego lub id, jak popadnie.
Z tego chyba powodu dobry człowiek, ale ideowy fundamentalista nie ma dla mnie „ani serca, ani rozumu”.
Dobrze mu życzę, na rezygnację z balansowania nigdy się nie zdobędę, w dzieciństwie przepadałem za fikaniem koziołków.
Skoki nigdy mi się nie udawały, przez tę nieudolność przeżyłem w dzieciństwie wielkie upokorzenie.
Powinienem nie lubić powieści Idzie skacząc po górach, tymczasem – istna unikalność – postawiłbym ją przy Doktorze Faustusie i pod Wyznaniami hochsztaplera Feliksa Krulla.
Zagalopowałem się w balansowaniu, więc kończę.
Życzę Warn trojgu każdego ego, gdzie trzeba, życzę Trzy razy na półce we właściwym miejscu, życzę Mikołajkowi dzieł równie doskonałych jak „To jest dinozarł”.
Ściskam serdecznie –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy