Forma, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/2001

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

FORMA

Warszawa, 6 grudnia 2000

Kochany Darku,

dziękuję Ci, żeś do mnie napisał, domy­ślam się natury Twoich kłopotów z sobą, napisałeś tak, że muszę pozostać przy swo­ich domysłach, wyeliminowałeś z listu wszelką prozę życia.

W rezultacie, najwięcej i najpiękniej mó­wi sama forma Twojego listu, ta forma jest pisarska, jest to chyba w doskonałej postaci czysta forma.

Stanisław Ignacy Witkiewicz dobrze wie­dział, co wymyśla, gdy wymyślał czystą formę, czysta forma jest najistotniejszą treścią.

Twój piękny list jest tego dowodem, Twoja forma listu mówi, że nie straciłeś władzy nad formą, w tej mowie słyszę dobrą wiadomość.

Nie bardzo mogę – w ogóle nie mogę – odwdzięczyć się tym samym, obudziłem się dziś bez władzy, władzy u mnie może ostat­niej, władzy (częściowej) nad snami.

Wczoraj miałem taki dzień, że sny dzi­siejszej nocy zwaliły się na mnie jak gigan­tyczne wysypisko śmieci.

Wysypisko śmieci jest tu tylko porówna­niem, śniła mi się niepochwytność czegoś, czego nie da się nazwać, były to może strzępy twarzy, ułamki rzeczy, małe frag­menty przestrzeni, ale naprawdę nie wiem, co to było.

Bez władzy – choćby ułomnej – nad wy­obraźnią nie można mieć władzy nad żadną formą.

Mój list, gdy patrzę pisząc, jest jednak jakby listem, nie może jednak to być jak u Ciebie czysta forma listu, musi to być cień formy, martwa konwencja.

Jeśli coś Ci to powie, niech mówi, może w martwej konwencji jeszcze coś żyje.

Ściskam Was wszystkich,

dziś szczególnie Mikołaja –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content