Jubileusze 2, czytane w maszynopisie, Twórczość 11/2004

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

JUBILEUSZE (2)

Warszawa, 23 lipca 2004

Kochana Alicjo,

nie pisałem do Ciebie od miesiąca, lipco­wej „Twórczości” też Ci nie wysłałem do tej pory, numer podwójny (lipcowo-sierpniowy) opóźnia się, do dziś nawet nie wiem, kiedy będzie.

To w części rezultat choroby Jerzego Lisow­skiego, jego ciężką chorobę sam ciężko zno­szę, nie będę Ci o tym pisał.

W poprzednim liście pisałem Ci o jubile­uszach, o tym zawsze można, „Twórczość” honoruje stulecie Gombrowicza, o nim też jest w najważniejszej części numer podwójny, bo trylogię o Gombrowiczu Gómeza zakończy Milonga dla Gombrowicza, brawurowa analiza Dziennika i wszystkiego, co w jego pi­sarstwie dziennikopodobne (na przykład epistolografia), choć po prawdzie ani Dziennik, ani wszystko inne nie jest tym, za co uchodzi, ale tego właśnie dowodzi całość olśniewają­cego dzieła Gómeza.

Finałem jego trylogii mógłby być esej Ferdydurke, forma, niedojrzałość i Argentyna, który właściwie jest jego tegorocznym prze­mówieniem jubileuszowym, ono, niestety, nie trafiło do „Twórczości”, opublikowała je „Rzeczpospolita” (2004 nr 166) w swoim weekendo­wym wydaniu, czytałem je z najwyższą emo­cją.

Goma rozumie Gombrowicza najprzenikliwiej jak można, szkoda, że ani Ty, ani ja nie poznaliśmy tego człowieka bezpośrednio, choć ja otrzymuję od niego listy po hiszpań­sku (systematycznie z nim koresponduje Raj­mund Kalicki).

Zaliczam Gomę do swoich najważniejszych przyjaciół na odległość, łączy mnie z nim cała jego sprawa z Gombrowiczem, jego duchowy z nim związek, to jest związek dwóch twórców, nieprzerwany przez nic, nawet przez śmierć jednego z nich, ten związek dla Gomy trwa już bez mała pół wieku.

Czytałaś kilka lat temu mój esej Goma, któ­rym Gómez się zachwycił, żałuję, że mój tekst Goma (2) (właśnie w lipcowo-sierpniowym numerze „Twórczości”) ze zrozumiałych względów nie może być taki jak poprzedni, napisa­ny po lekturze tylko siedmiu listów Gomy do Gombrowicza.

Teraz wiem nieporównywalnie więcej o Górnie, niż wiedziałem, ale ta wiedza dzisiej­sza nic nie zmienia w tym, czego się dowie­działem w pierwszym porywie ducha, w pierwszym olśnieniu.

Piszę o tym, żeby wytłumaczyć, dlaczego Goma (2) jest, jaki może być. Wierzę, że Goma sam się domyśli, dlaczego ten tekst jest taki a nie inny i nie będzie przeżywał zawodu.

Wierzę także, że Ty, która rozumiałaś we mnie rzeczy najdziwniejsze, zrozumiesz na­turę tej mojej przyjaźni z Goma.

Myślę o Tobie w czasie dla mnie niesłycha­nie ciężkim z największą czułością.

Ściskam Ciebie i Moją –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content