Jubileusze, czytane w maszynopisie, Twórczość 9/1997

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

JUBILEUSZE

Warszawa, 14 marca 1997

Kochany Darku,

niepokoiłem się Twoim milczeniem, choć wiem, że przeszedłeś w korespondencji na listy przewodnie do „Baboraka”.

Przyjrzałem się numerowi marcowemu.

Kto wie, czy nie dorobisz się pierwszego jubileuszu, na przykład jubileuszu dziesiątego numeru lub pierwszej rocznicy istnienia.

Twoje („Baboraka”) jubileusze jeszcze nie mogą być groźne, dopiero te solidne dają światu impuls, żeby do ciebie przemówił bez­pardonowym słowem (zwykle w utajeniu).

Śmierć wyciska ze świata samo słowo kłam­stwa, czyli literaturę bez wartości, jubileusz mobilizuje słowo sztuki, czyli takie, w którym kłamstwo tańczy z prawdą kunsztowny taniec.

W tanecznym popisie nie odróżnisz jednego od drugiego, na jedno i na drugie możesz dać się nabrać.

Kto inny pozna się na jednym i na drugim bez trudności, ale nie ten, do kogo świat przemówił z racji jubileuszu.

Pod tym względem udany jest felieton Jak działa kobieta? w marcowym „Baboraku” (1997 nr 3).

Kłamstwo zlewa się w nim z prawdą, one są jednością.

Felieton nie musi być literaturą, zwykle nią nie jest, ten akurat dlatego do literatury należy, że nie jest knotem na kobiece święto, czyli knotem na jubileusz.

Tylko Ci sygnalizuję sztukę czytania mowy świata, gdy on przemówi w czas święta.

Nie minęło pół roku od mojego jubileuszu, a ja wciąż czytam, co mi zostało powiedziane w tańcu kłamstwa i prawdy, w popisach mowy i milczenia.

Dopóki w słowie żyj nie usłyszysz słowa umrzyj, nie znasz się na sztuce.

Taki to list z doświadczeń jubilata.

Ściskam Was wszystkich –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content