copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
KOLAPS
Warszawa, 3 października 1995
Kochany Darku,
cieszę się, że trzymasz palec, jak Ci przepowiedziałem, takie usytuowanie palca gwarantuje zwiększenie ciepła w organizmie – nie drzyj i nie śmiej się – o 44 procent.
Dowiodła tego nasza i amerykańska nauka, w przyszłości metoda palca zastąpi konwencjonalne ogrzewanie, w Warszawie na konto przyszłości mieszkań już się nie ogrzewa.
Jedną ręką, jak sam dobrze wiesz, też niemało można dokonać, do pisania jedna ręka w zupełności wystarcza, list, wprawdzie krótki, napisałeś całkiem zgrabnie.
Złe skutki widać może jedynie w treści listu. O opowiadaniu Kolaps jestem całkiem innego zdania niż Ty, kręciłem nosem nie na Kolaps, lecz na Tode, tekścik Tode nie przypadł mi do gustu.
Na dowód, co o Kolapsie sądzę, przepisuję Ci wypisek:
(20.9.1995)
Dariusz Bitner, opowiadanie Kolaps – „Nowy Nurt” 1995 nr 19 – świetne, niby wszystko zwyczajne, ale i postawione na ostrzu noża.
Poprzez imię głównej postaci nawiązanie, chyba świadome i zamierzone, do Pętli.
Przekroczenie Pętli w ostrości diagnozy egzystencjalnej. Mówi się tu przecież, pętla jedynym wyjściem, nie jestem zdolny, żeby pętlę założyć.
Kontekst historyczny w gruncie rzeczy nieważny, ale dobrze, że jest.
Pętla nie pętla, kolaps nie kolaps, po kolejnej rewolucji to samo, jak było bezwyjściowo, tak jest.
Kolaps stylistycznie także świetny, zbitki dialogowe jak klopsy wieprzowo-wołowe.
Klopsy prawie bez przypraw, tylko mięso w dobrym gatunku.
W tym porównaniu złośliwość wobec Bitnera, wobec udręczonego wegetarianina.
W pisaniu on nie wegetarianin, raczej tygrys, raczej mięsożerca –
Tyle w wypisku, myślę, że wystarczy.
Ściskam Was wszystkich –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy