Konstelacje, czytane w maszynopisie, Twórczość 9/2004

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

KONSTELACJE

Warszawa, 11 maja 2004

Kochana Alicjo,

od poprzedniego listu do Ciebie nic się nie zmieniło w stanie mojej niewiedzy o tym, co się z Tobą dzieje, wierzę jednak mocno, że znaki życia ode mnie mają dla Ciebie war­tość choćby tylko symboliczną.

Pisząc o Dobranockach dla Cassiusa Hrabala, nie myślałem o zachęceniu Cię do lek­tury, lecz o tym, że czytam wielkiego pisarza, którego musiałabyś pokochać, jak Ty potra­fisz kochać prawdziwych pisarzy, gdybyś mogła go czytać jak ja.

Właśnie takie czytanie jak gdyby dla Cie­bie, ze względu na Ciebie, niech będzie zna­kiem Twojego istnienia we mnie, w moich po­wszednich myślach.

Bardzo często przyłapuję się na tym, że o najróżniejszych rzeczach myślę w relacjach do Ciebie, o iluż ludziach w ogóle bym nie pamiętał, o iluż zdarzeniach i miejscach już bym gruntownie zapomniał, gdyby nie pamięć o nich dla Ciebie i przez Ciebie.

Pisząc to, uświadamiam sobie, z jakimi kon­stelacjami gwiazd wokół siebie są słońca naszych ludzi najważniejszych w życiu, takim słońcem Twojej młodości był Witkacy.

Tych słońc późniejszych, które trwają w To­bie do dziś, nie będę wymieniał z nazwiska, wspomnę jedynie słońce pod nazwą Gombro­wicz, ten jest już słońcem wspólnym dla nas obojga, bo muszę się dziś przyznać, że o Witka­cym myślę już tylko w relacjach do Ciebie.

Wiem o jego genialności i jej przejawach w jego twórczości, ale byłaby to wiedza czy­sto encyklopedyczna, gdyby nie jego żywe istnienie w Tobie, w Twojej galaktyce słońc Twojego życia.

W moich układach słonecznych nieźle się orientujesz, to jest podstawowa forma istnie­nia świata dla nas i my z kolei tylko w tej formie świata istniejemy dla innych, inaczej nic nie istnieje w ludziach i dla ludzi.

Takie istnienie jest żywym istnieniem, je­dynie ważnym w otchłaniach nieważności i wszelakich pozorów istnienia.

Jakże często ludzie znani nieistotnie i mar­two nagle ożywają, trafiając do naszych ludz­kich układów słonecznych i ludzkich galak­tyk, czegoś takiego ciągle jeszcze doświad­czam, to moje ludzkie światy wzbogaca, roz­szerza i całość naszego istnienia ożywia.

Wczoraj w rozmowie telefonicznej Małgo­rzata Łukasiewicz bardzo chwaliła mój list do Ciebie (z kwietniowej „Twórczości”), najbar­dziej jej się podobały słowa dotyczące Ro­berta Walsera („piękno i dobro psów, kotów i ptaków”), te słowa pisałem z myślą o Tobie, w ogóle od dawna Roberta Walsera i Bohumila Hrabala przeżywam jakby w ścisłym związku z Tobą, myśląc o nich jako pisarzach jakby szczególnie dla nas obojga, dla Ciebie i dla mnie, są oni przez Ciebie jeszcze waż­niejsi dla mnie.

Kiedykolwiek myślę o Mannie i Faulknerze, myślę także o rozmowach z Tobą o Man­nie i Twoich listach sprzed lat o czytaniu Faulknera.

Mamy wspólne światy, wspólne słońca i konstelacje.

Ściskam najczulej Ciebie i Moją –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content