copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
LEC
Warszawa, 14 stycznia 1998
Droga Alicjo,
nasze listy trochę się rozmijają, dopiero Twój list, który wczoraj otrzymałem, nawiązuje do mojego grudniowego i do grudniowej „Twórczości”.
Cieszę się, że tak chwalisz epitafium Uschi nie żyje i dzisiejsze pisanie Janusza Rudnickiego, właśnie się ukazała jego trzecia książka.
Pod tytułem, który mi się nie podoba, Tam i z powrotem po tęczy, wolałbym tytuł Męka kartoflana, z całą jego surowością i metafizyczną głębią (z samego dna polskości).
Odczytuję z Twoich listów Twój przejmujący lament duszy, jestem z Tobą, jak być mogę, myślą i wyobraźnią, ale wiem, że to dla Ciebie niewiele znaczy.
Trudno o tym pisać, napiszę więc, jak mnie zadziwił Twój opis Stanisława Jerzego Lecą.
Opisywałaś mi nie raz Stanisława Ignacego Witkiewicza, Brunona Schulza, Witolda Gombrowicza, ja o nich wszystkich dużo wiem, ale żadnego z nich trzech nigdy nie widziałem na żywo, bezpośrednio.
Stanisława Jerzego Lecą znałem dobrze, widywałem go przez ponad dziesięć lat codziennie, wiedziałem, że on mnie bardzo lubi, okazywał mi to w swój niepowtarzalny, unikalny sposób (żartobliwość, delikatność, subtelność).
Ty z niezwykłą wyrazistością zobaczyłaś jego fizyczność, ja tego prawie nie widziałem, może nawet nie chciałem widzieć, ponieważ ze wzburzeniem zareagowałem na opis Lecą, jaki zrobił Adolf Rudnicki w swoich Niebieskich kartkach.
Adolf demaskował Lecą, robił to przez opis jego fizyczności, dla mnie była to jego klęska pisarska.
Ty patrzysz na Lecą także poprzez jego fizyczność, wiem, że Twój opis jest prawdziwy we wszystkim.
W Twoim widzeniu nie ma śladu niedelikatności wobec Lecą, w Twoim widzeniu jest intuicyjne rozumienie wszystkiego, co wyznaczało jego duchowość, jego los, jego Myśli nieuczesane.
Adolf wyczuł duchową wyższość Lecą nad sobą (on to zawsze wyczuwał) i rzucił mu się pisarsko do gardła.
Wtedy jeszcze nie było we mnie dystansu do Adolfa, cierpiałem, że to zrobił, byłem wewnętrznie w całości po stronie Lecą.
Widzisz, jakie emocje wskrzesił we mnie Twój opis dwóch wizyt Leca u Ciebie sprzed ponad czterdziestu lat.
Ściskam Cię, kochana Alicjo, całuję –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy