Lec, czytane w maszynopisie, Twórczość 9/1999

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

LEC

Warszawa, 14 stycznia 1998

Droga Alicjo,

nasze listy trochę się rozmijają, dopiero Twój list, który wczoraj otrzymałem, nawiązuje do mojego grudniowego i do grudniowej „Twór­czości”.

Cieszę się, że tak chwalisz epitafium Uschi nie żyje i dzisiejsze pisanie Janusza Rudnickiego, właśnie się ukazała jego trzecia książka.

Pod tytułem, który mi się nie podoba, Tam i z powrotem po tęczy, wolałbym tytuł Męka kartoflana, z całą jego surowością i metafizyczną głębią (z samego dna polskości).

Odczytuję z Twoich listów Twój przejmu­jący lament duszy, jestem z Tobą, jak być mogę, myślą i wyobraźnią, ale wiem, że to dla Ciebie niewiele znaczy.

Trudno o tym pisać, napiszę więc, jak mnie zadziwił Twój opis Stanisława Jerzego Lecą.

Opisywałaś mi nie raz Stanisława Ignacego Witkiewicza, Brunona Schulza, Witolda Gombrowicza, ja o nich wszystkich dużo wiem, ale żadnego z nich trzech nigdy nie widziałem na żywo, bezpośrednio.

Stanisława Jerzego Lecą znałem dobrze, widywałem go przez ponad dziesięć lat codziennie, wiedziałem, że on mnie bardzo lubi, okazywał mi to w swój niepowtarzalny, unikalny sposób (żartobliwość, delikatność, sub­telność).

Ty z niezwykłą wyrazistością zobaczyłaś jego fizyczność, ja tego prawie nie widziałem, może nawet nie chciałem widzieć, ponieważ ze wzbu­rzeniem zareagowałem na opis Lecą, jaki zrobił Adolf Rudnicki w swoich Niebieskich kartkach.

Adolf demaskował Lecą, robił to przez opis jego fizyczności, dla mnie była to jego klęska pisarska.

Ty patrzysz na Lecą także poprzez jego fizy­czność, wiem, że Twój opis jest prawdziwy we wszystkim.

W Twoim widzeniu nie ma śladu niedelikatności wobec Lecą, w Twoim widzeniu jest intuicyjne rozumienie wszystkiego, co wyzna­czało jego duchowość, jego los, jego Myśli nieuczesane.

Adolf wyczuł duchową wyższość Lecą nad sobą (on to zawsze wyczuwał) i rzucił mu się pisarsko do gardła.

Wtedy jeszcze nie było we mnie dystansu do Adolfa, cierpiałem, że to zrobił, byłem wewnętrznie w całości po stronie Lecą.

Widzisz, jakie emocje wskrzesił we mnie Twój opis dwóch wizyt Leca u Ciebie sprzed ponad czterdziestu lat.

Ściskam Cię, kochana Alicjo, całuję –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content