Miłosierdzie, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/1994

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

MIŁOSIERDZIE

Warszawa, 29 kwietnia 1993

Droga Alicjo,

czuje się z Twojego listu, że się załamujesz. Bardzo się martwię. Bądź dzielna, jak byłaś.

Twoje wspomnienia ludzi (w liście) jak zawsze piękne, Jasia Papugę dobrze pamię­tam, z Franciszkiem Gilem zetknąłem się chyba tylko raz, uczestniczyłem natomiast w latach siedemdziesiątych w imprezie jemu poświęconej w jego stronach rodzinnych.

Dopominasz się o odpowiedź na Twoje pytania, nie na wszystkie mogę odpowiedzieć od ręki.

O Pachnidle już Ci napisałem, napisałem nadprogramowo o Gołębiu tego samego au­tora.

Słowo brand lub brant jest staropolskie, oznacza przetopione złoto lub srebro, używał go Jan Kochanowski (w Psałterzu Dawido­wym), brand szczery to u Kochanowskiego szczere złoto.

Tak się złożyło, że Kochanka nie mogłem obejrzeć, może jeszcze nadarzy się okazja.

Na pimkoizm w sprawie Brunona Schulza nie ma potrzeby reagować, kto chce sobie popimczyć, zamiast pomyśleć, niech sobie pimczy.

Pimków pimczenia się nie oduczy, skoro nie udało się to Gombrowiczowi, wielka szkoda, że nie można ich nauczyć tolerancji dla tych, którzy myślą.

Istota pimkoizmu to brak tolerancji dla myśli, Pimko z objawienia wie, co jest słuszne, słuszność sobie przypisuje, innym odmawia prawa do szukania prawdy, nie poczuwa się do obowiązku, żeby wiedzieć, do czego inni potrafią dojść.

Potępienie jest tym żarliwsze, im mniej się wie, co się potępia.

Ty nie potępiasz, bo wiesz, Pimko potępia, bo mu powiedziano, że ktoś odmówił recytacji jego bezmyślnych zaklęć.

Uważam, że prawo Pimków do bezmyśl­ności trzeba respektować w imię miłosierdzia i humanitaryzmu.

Ściskam Cię, Alicjo, najmocniej, pozdrawiam pana Bruna, pozdrów Ewę –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content