Mina, czytane w maszynopisie, Twórczość 12/1994

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

MINA

Warszawa, 5 maja 1994

Kochany Darku,

z Twojego listu rozumiem jedynie anegdotę z dzieciństwa.

Prawie widzę Twoją minę, gdy mówisz do brata, strzelaj!

Gdy zwijasz się od strzału czymś tam w brzuch.

Nie mnie sądzić, czy wierzysz, że strzał nie nastąpi, czy jest Ci wszystko jedno.

Najgorsze byłoby, gdybyś odczuwał satys­fakcję, że żadna krzywda Cię nie omija.

Wtedy mógłbyś popaść w skłonność do prowokacji, prowokacja byłaby z całą pew­nością każdorazowo skuteczna, zwijałbyś się jak od strzału brata z bólu raz po raz.

I z czasem doszedłbyś do przekonania, że jak nasza Polska jesteś Chrystusem narodów.

Moja pewność, że tak by było, ma mocne fundamenty.

Ja nigdy nikogo niczym nie prowokuję. Nie odczuwam żadnej satysfakcji, gdy mnie ktoś kopie dla treningu w sztuce kopania.

I wyobraź sobie, dla niejednego zawodo­wego bandyty służę za worek treningowy przez dziesiątki lat.

Co by to było, gdybym jeszcze sam pro­wokował.

Ja też nie chcę, ale wygląda na to, że muszę.

Muszę być workiem treningowym, żeby sztuka bandycka jeszcze nie zginęła.

Bo bandyta także może się przydać. W odpowiednim momencie pozna prawdę, uzy­ska przebaczenie, stanie się dowodem dosko­nałości większego od siebie.

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

Ściskam Waszą trójkę –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content