Mówienie, czytane w maszynopisie, Twórczość 11/1999

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

MÓWIENIE

Warszawa, 26 maja 1999

Drogi Henryku,

dziękuję za Twój list z żartami, dałem przed paroma dniami swojemu tekstowi o prozie Darka Foksa tytuł Żartujmy, tytuł nie znalazł uznania u tych, którym o takim tytule powiedziałem.

Może będę musiał go zmienić, tekst napisałem z myślą o tomie prozy, który Darek Foks zamierza wydać jeszcze w tym roku.

Nie o Foksie, moim krajanie ze Skierniewic, chcę Ci napisać, chcę napisać o ładnym przeżyciu artystycznym z przedwczorajszego dnia.

Byłem na spotkaniu dyskusyjnym z samą elitą ludzi teatru (Anna Augustynowicz, Kry­styna Meissner, Krystian Lupa, Grzegorz Jarzyna i Krzysztof Warlikowski), dyskusja była świetna (o wartościach, o świętościach w teatrze), włączyłem się do dyskusji ja z sali, moje wypowiedzi sprowokowały do dwóch przemówień Krystiana Lupę.

To właśnie, jego mówienie, było moim prze­życiem artystycznym. Od dawna już, od lat, nic mnie z publicznej mowy na żywo tak nie zachwyciło.

W życiu nasłuchałem się olśniewających mówców (Stanisław Mackiewicz, Melchior Wańkowicz, Paweł Jasienica, Artur Sandauer, Tadeusz Borowski, Roman Karst, Andrzej Kijowski), miałem do publicznego mówienia stosunek przede wszystkim artystyczny, podobało mi się nawet jedno z przemówień Stefana Żółkiewskiego, niektóre przeżycia związane z przemówieniami pamiętam przez dziesiątki lat.

Krystian Lupa mówi zupełnie inaczej niż wszystkie sławy, które wymieniłem, mówi bez efektów krasomówczych, kunszt jego mówienia jest ukryty, mówi, jakby głośno myślał, istnieje w głośnym myśleniu mówieniu, włada w całości myśleniem mówieniem.

Doskonałość tego mówienia myślenia lub myślenia mówienia ma ścisły związek z tym, o czym mówi, potrzebna jest do takiego myślenia mówienia najwyższa kompetencja, można jed­nak nie nią się zachwycać, lecz jej wyrazem i miarą w mówionych słowach.

Opisałem Ci, jak umiałem, swoje przedwczo­rajsze przeżycie, moja wrażliwość na słowo mówione jest większa niż na słowo pisane, ale w ogóle ta moja wrażliwość jest ukierunkowana, wiąże się ze słowem bardziej niż z czymkolwiek innym.

Piszę Ci o tym, bo może to coś tłumaczy z mojego stosunku do literatury, do poezji, z mojego nadmiaru literackiej wrażliwości.

Może tłumaczy na przykład to, że dla mnie między dwoma pisarkami niemieckimi, między Gabriele Wohmann i Christą Wolf (obydwie pochodzą z Gorzowa) różnica jest większa niż między odrębnymi gatunkami przyrodniczymi. I wszystko dlatego, że mam odrazę do języka Christy Wolf. Taka odraza nie omija mnie także w stosunku do autorów polskich.

Może nadarzy się okazja, żebyśmy o tym porozmawiali, pisać o tym nie lubię.

Pozdrawiam, ściskam –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content