copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
NAUKOWOŚĆ
Warszawa, 23 marca 1991
Kochany Darku,
do komputeryzmu muszę się przyzwyczajać, dobrze byłoby, gdyby oponenci moich zapisów onirycznych, o których (o oponentach) mi piszesz, wykazali podobną pokorę.
Oniryczne recenzje, oczywiście, mam, łatwiej jednak przyszłoby mi skompletowanie onirycznych esejów o autorach. Czymś takim była Oniriada z postacią Jarosława Iwaszkiewicza. Ktoś mi już powiedział, że to jest najlepsza rzecz, jaką o Iwaszkiewiczu przeczytał.
Wśród obecnych wirowań mojej codzienności nie mogę Ci przepisać zestawu onirycznych recenzji, ani tym bardziej onirycznego eseju. Przepisuję Ci dwa zapisy, które należą chyba do krytyki literackiej, może nawet jest to krytyka literacka w wersji naukowej.
Sobota, 3 listopada 1990
– trzeba, żebym chodził na seminarium może na uniwersytecie, może w Akademii Nauk – profesor safanduła analizuje sposób budowania postaci w Trylogii Henryka Sienkiewicza – stawia pytania słuchaczom, prowadzi dyskusję o tym, jak się kształtuje w Ogniem i mieczem postać Marii lub Maryli – idiotyzm tej procedury intelektualnej jest porażający, nie wiem, dlaczego w czymś takim uczestniczę – trzeba jeszcze zapisać się na seminarium u pani doktor, ona jest jakby asystentką profesora – trzeba przedstawić się profesorowi, on z pewnością wie, kim jestem – dociera do mnie (w niewiadomy sposób) fragment prozy Bolesława Prusa – wśród drętwych zdań podoba mi się zdanie, że bohater powiedział coś, bo tylko to miał do powiedzenia –
Niedziela, 23 grudnia 1990
– układam i formułuję postulat języka poezji, języka metafory – odwołuję się do wtajemniczeń Adama Ważyka, do jego studiów nad językiem, tradycją i nowatorstwem – namawiam do swoich idei artystycznych młodzież literacką – obserwuję zachowania młodych artystów – poruszam się w grupach ludzi, w towarzystwach – powtarza się lub trwa scena między kobietami z kręgów literackich – jedna, może Helena Zaworska, mówi do drugiej, może to Maria Zagórska, może Alicja Sternowa, że kto jak kto, ale ona wróci do Polski na białym koniu – zawiera się w tym impertynencja, może głupota, może niepoczytalność – powtarzam i precyzuję swoje koncepcje języka literatury i mówię o konieczności metafor i metaforyzmów –
Nie wiem, czy Cię ta porcja krytyki onirycznej i zarazem naukowej może zadowolić. Pamiętaj, że trwa wielki post.
Ściskam Was i całuję świątecznie i wiosennie –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy