Neologizm, czytane w maszynopisie, Twórczość 11/1996

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

NEOLOGIZM

Warszawa, 11 kwietnia 1996

Kochany Darku,

Twój list ma oddech epicki (tak się pisuje) i zwłaszcza epicki dystans, który dostrzegam w życzeniach świątecznych pisanych na po świę­tach (ta kolokwialna konstrukcja dość mi się podoba).

W opisie doświadczeń w Agencji Rekla­mowej nie unikasz eksperymentów, zasypując mnie neologizmami, słowo hit przyjęło się, więc przestało być neologizmem, ale słowo szit, to, przepraszam, pierwsze słyszę, tak samo jak ekant.

Pierwsze słyszę, to kryterium diagnostyczne dla neologizmu o największej wartości, zawsze przecież może się zdarzyć, że ktoś Ci dowiedzie, że słowa szit użył Mikołaj Rej z Nagłowić, gdy mu się pod gęsim piórem Twoje pst skontaminowało ze słowem sza i powstało słowo szit, które dla mnie jest neologizmem.

W opisie chrzcin córeczki odwołujesz się wyłącznie do tradycji, w dodatku do samych tytułów, które jakby zwietrzały.

Ze względu na zwietrzałość tradycji, nie ze względu na moje doktrynerstwo, odradzam Ci pisanie czegoś na kształt Wesela lub Na wsi wesela. Zwłaszcza trylogia w tym guście byłaby dziś nie do zniesienia.

Masz Trzy razy, więc z trylogiami daj sobie spokój.

Ja z trojga złego wolę dwoje, więc napisz choć raz jakąś dylogię.

A gdyby Ci nie szło, niech będzie nawet sama monografia, tym razem ma to być neolo­gizm semantyczny.

I na tym zakończę swoje życzenia świąte­czne po świętach.

Ściskam Was wszystkich –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content