Nieprzyjazd, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/1996

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

NIEPRZYJAZD

Warszawa, 24 maja 1995

Droga Alicjo,

chyba nie zrozumiałaś tego, co Ci napisałem w poprzednim liście.

Ja nie pisałem o czymś lub o kimś poza nami, ja myślałem o tej całości, jaką jesteśmy, o wszystkim, co w nas działa, o naszych wszystkich władzach duchowych.

To działanie wszystkiego w nas jest w naszym interesie, ono umożliwia nam istnienie niezależnie od naszej świadomości siebie.

My nie jesteśmy w stanie wymyśleć sposobu na życie, wszystko w nas wymyśla to, że żyjemy.

Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem to, co piszesz o stosunku Gombrowicza do osoby lub raczej do legendy Marka Hłaski.

Nie dziwiło mnie kiedyś, że do pisarstwa Marka odniósł się z rezerwą, to nie mogło być pisarstwo dla niego.

Jednocześnie prawie byłem pewien, że ten – z punktu widzenia Gombrowicza – barbarzyńca w literaturze musi go maksymalnie obchodzić.

Jestem także pewien, że gdyby doszło do spotkania tych dwóch ludzi, zdarzyłyby się Gombrowiczowi rzeczy niezwykłe. Marek by go opętał, jak opętał Jerzego Andrzejewskiego.

Opowieści o Marku w Berlinie Gombrowicz nie tyle powtarzał, co wymyślał. Uzasadniał nimi swój lęk przed przyjazdem Marka do Vence.

Byłby to przyjazd ważniejszy niż wszystkie, które się zdarzyły.

Gombrowicz o tym wiedział, ze strachu nie godził się na przyjazd Marka, ze strachu opowiadał, jak to Marek rozbijał wystawy w Berlinie.

Dla Vence Marek nie był groźny, Gombro­wiczowi mógłby życie przemeblować.

Nie staraj się o Gołębia, znajdę tę książeczkę i Ci wyślę.

Ściskam Cię, […] –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content