copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
NIESKOŃCZONOŚĆ
Warszawa, 22 czerwca 2000
Droga Alicjo,
narzekasz na swój list z początku czerwca, ale on właśnie bardzo mi się podoba, jest w nim trochę spokoju i przede wszystkim jest on czytelniejszy od poprzednich.
Rozumiem Twoje narzekania na Rosannę, powinna przyjechać, jak się umawiała, nie wykręcać się od przyjazdu.
Stawiasz mi sporo pytań literackich, czasem szczególnie trudno odpowiedzieć na pytanie najprostsze.
Wiem, co znaczą Twoje pochwały pisania takiego jak u Tołstoja, tak o wojnie w dwudziestym wieku się nie pisze, naszym wielkim poetą wojny jest Leopold Buczkowski, ale u niego nie ma tego, o czym myślisz.
Trafnie się domyślasz, że ślad tego jest w Sławie i chwale Iwaszkiewicza, to Sławę i chwałę oczerniono z małodusznej nienawiści do Iwaszkiewicza i bez czytania, to jest powieść z ducha tołstojowska, Iwaszkiewicz po tołstojowsku widzi skutki wojny w losach ludzi.
Sława i chwała ukazała się teraz po francusku, w przekładzie Jerzego Lisowskiego, ale byłoby dziwne, gdybyś tę powieść miała czytać w przekładzie nawet tak znakomitym jak przekład Lisowskiego.
Rozumiem sens Twojego pytania, kto dziś w Polsce pisze tak pięknie jak dawniej, odpowiedź na nie taka, jakiej byś chciała, nie jest możliwa.
Zmieniło się dziś odczucie piękna języka i zmienia się nadal ze szczególną intensywnością. W szkołach kojarzy się piękny język z pisaniami Sienkiewicza i Żeromskiego i robią to ci, którzy udają, że rozumieją Gombrowicza, Ty wiesz, co o tym myślał Gombrowicz.
Piękno – i dzisiejsze, i dawne – jest gdzie indziej i inaczej się je odczuwa i rozumie.
Między Tobą i mną nie ma różnic w żadnych (prawie) konkretnych przypadkach.
Oboje widzimy piękno u Iwaszkiewicza, Gombrowicza, Hłaski, Myśliwskiego, Drzeżdżona, Janusza Rudnickiego, Marka Gajdzińskiego (wymieniam tych, których tak często chwalisz), jestem pewien, że tak samo wspólnie widzielibyśmy je u Hanny Malewskiej, Redlińskiego, Łuczeńczyka i Bitnera.
To jest oczywiste, że teraz nie ma jednego pięknego pisania, istnieje wiele pięknych pisań, właśnie ta różność pięknych pisań jest najwspanialsza i nie szukajmy jednej piękności.
Piękno, gdyby miało być jedno, musiałoby być martwe, piękno żywe jest w wielości, imię wielości nieskończoność.
Broń nas, Dobry Boże, od jednego piękna, także tego w języku.
Ściskam Ciebie i Moją, całuję –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy