Nieskończoność, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/2001

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

NIESKOŃCZONOŚĆ

Warszawa, 22 czerwca 2000

Droga Alicjo,

narzekasz na swój list z początku czerw­ca, ale on właśnie bardzo mi się podoba, jest w nim trochę spokoju i przede wszystkim jest on czytelniejszy od poprzednich.

Rozumiem Twoje narzekania na Rosannę, powinna przyjechać, jak się umawiała, nie wykręcać się od przyjazdu.

Stawiasz mi sporo pytań literackich, cza­sem szczególnie trudno odpowiedzieć na pytanie najprostsze.

Wiem, co znaczą Twoje pochwały pisania takiego jak u Tołstoja, tak o wojnie w dwudziestym wieku się nie pisze, naszym wiel­kim poetą wojny jest Leopold Buczkowski, ale u niego nie ma tego, o czym myślisz.

Trafnie się domyślasz, że ślad tego jest w Sławie i chwale Iwaszkiewicza, to Sławę i chwałę oczerniono z małodusznej nienawiści do Iwaszkiewicza i bez czytania, to jest powieść z ducha tołstojowska, Iwaszkiewicz po tołstojowsku widzi skutki wojny w losach ludzi.

Sława i chwała ukazała się teraz po fran­cusku, w przekładzie Jerzego Lisowskiego, ale byłoby dziwne, gdybyś tę powieść miała czytać w przekładzie nawet tak znakomitym jak przekład Lisowskiego.

Rozumiem sens Twojego pytania, kto dziś w Polsce pisze tak pięknie jak dawniej, odpowiedź na nie taka, jakiej byś chciała, nie jest możliwa.

Zmieniło się dziś odczucie piękna języka i zmienia się nadal ze szczególną intensyw­nością. W szkołach kojarzy się piękny język z pisaniami Sienkiewicza i Żeromskiego i robią to ci, którzy udają, że rozumieją Gombrowicza, Ty wiesz, co o tym myślał Gombrowicz.

Piękno – i dzisiejsze, i dawne – jest gdzie indziej i inaczej się je odczuwa i rozumie.

Między Tobą i mną nie ma różnic w żadnych (prawie) konkretnych przypad­kach.

Oboje widzimy piękno u Iwaszkiewicza, Gombrowicza, Hłaski, Myśliwskiego, Drzeżdżona, Janusza Rudnickiego, Marka Gajdzińskiego (wymieniam tych, których tak często chwalisz), jestem pewien, że tak samo wspólnie widzielibyśmy je u Hanny Malewskiej, Redlińskiego, Łuczeńczyka i Bitnera.

To jest oczywiste, że teraz nie ma jednego pięknego pisania, istnieje wiele pięknych pisań, właśnie ta różność pięknych pisań jest najwspanialsza i nie szukajmy jednej piękności.

Piękno, gdyby miało być jedno, musiało­by być martwe, piękno żywe jest w wielo­ści, imię wielości nieskończoność.

Broń nas, Dobry Boże, od jednego pięk­na, także tego w języku.

Ściskam Ciebie i Moją, całuję –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content