Nietykalność, czytane w maszynopisie, Twórczość 11-12/1991

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

NIETYKALNOŚĆ

Warszawa, 10 sierpnia 1991

Kochany Darku,

wierzę, chcę wierzyć, że znosisz ciosy, które na Ciebie spadają.

Ja też, trzeźwo patrząc, wszystko znoszę, skoro wykonuję ze spokojem tyle rozmaitych czynności w dzień i nie przestaję pracować w czasie snu.

Spokój lub pozór spokoju daje mi świado­mość, że wszystko już poza mną. Nawet podłości ludzkiej doświadczam jakby nadprogra­mowo. Nie mogę zrozumieć, skąd się jej tyle w ludziach bierze, ale naprawdę to mi się już nie chce tego rozumieć.

Ta podłość, której w bezprzykładnych ak­tach agresji wobec mnie doświadczam przez tyle lat, boli mnie i jednocześnie jakby wcale nie dotyka.

Jest niemożliwością, żebym choćby przez chwilę o swojej całożyciowej działalności literackiej pomyślał tak, jak mówią i piszą ci, któ­rzy każdym mówionym i pisanym o mnie słowem chcą mnie unicestwić.

Myśl, że robiłem cokolwiek nie według naj­szlachetniejszych intencji i nie na miarę swoich możliwości, nie ma do mnie żadnego dostępu.

Można mnie unicestwić, aleja do ostatniego tchnienia jestem nietykalny.

O siebie nie mam co się martwić, martwię się o Ciebie, martwię się o wielu, którym z głupoty i ze złej woli odmawia się prawa do takiego życia, do jakiego zostali stworzeni.

Ściskam Ciebie, ściskam Wasza trójkę –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content